"Super Express": - Jaka konkretnie była twoja rola?
Eugen Polanski: - Telewizja ZDF zaprosiła mnie jako eksperta analizującego grę polskiej drużyny.
- Jak oceniłeś występ Polaków?
- To był supermecz polskiej reprezentacji. Niemcy nie mieli okazji, żeby strzelić i wygrać to spotkanie, a my mieliśmy przynajmniej dwie znakomite szanse. Gra Polaków była lepsza niż wynik końcowy. Niemiecki komentator podkreślał, że remis jest szczęśliwy dla ich drużyny, co jest chyba największym komplementem dla Polski.
- Spotkałeś się z kimś z polskiej ekipy?
- Nie zabiegałem o to, nie chciałem przeszkadzać. Do Paryża pojechałem, żeby pracować dla telewizji, a także z racji sponsorskich zobowiązań mojego klubu.
- Żałujesz, że nie grasz w reprezentacji Polski na Euro?
- Oczywiście, że tak. Znasz mnie i wiesz, że nie owijam niczego w bawełnę. Jestem zawodowym piłkarzem, moje miejsce jest na boisku. Nie mam do nikogo żadnych pretensji, jeśli już, to do siebie, bo sam zrezygnowałem z występów w kadrze. W Paryżu byłem pierwszym fanem polskiej drużyny i tak już zostanie. Bardzo mi się podoba to, co prezentuje drużyna podczas Euro.
- Zrobiła chyba duży postęp od czasu, gdy wystąpiłeś w niej ostatni raz (marzec 2014)?
- Wcześniej też mieliśmy dobrych piłkarzy, ale nie funkcjonowaliśmy jako zespół. Obecnie każdy ma swoje zadanie i wie, co robić na boisku. Trenerowi Nawałce udało się stworzyć kolektyw, który świetnie się rozumie.
- Powiedziałeś w magazynie "Kicker", że wyjaśniłeś nieporozumienie z trenerem Nawałką i PZPN. Rozmawiałeś z selekcjonerem już po tym, jak zrezygnowałeś z kadry?
- Nie. Kiedy przyjechał wtedy do mnie, rozmawialiśmy ostatni raz. Natomiast podczas meczu Niemcy - Polska we Frankfurcie (wrzesień 2015) spotkałem się z prezesem Zbigniewem Bońkiem. Później miałem jeszcze z nim kontakt telefoniczny i SMS-owy. Odnoszę wrażenie, że wszystko jest chyba wyjaśnione i nasze kontakty są dobre. W nikim nie ma złości.
- Bierzesz pod uwagę ponowną grę w reprezentacji?
- Po to chciałem wyjaśnić z trenerem Nawałką i PZPN wszystkie nieporozumienia, żeby mieć jeszcze szansę na powrót.
- Jak oceniasz szanse Polski na Euro?
- Piłkarze muszą zapomnieć szybko o meczu z Niemcami i skupić się na Ukrainie. Nawet jeśli wyjdziemy z drugiego, a nie z pierwszego miejsca, to prezentując taką formę, możemy zajść bardzo daleko. Moim kandydatem do finału jest Francja, która wprawdzie nie gra dobrze, ale wygrywa i będzie się rozkręcała. Drugiego finalisty nie potrafię wskazać, ale... wierzę w Polskę!