Afera premiowa. Grzegorz Krychowiak komentuje
Takiego zamieszania nie spodziewał się nikt. Blisko trzy lata temu podczas mistrzostw świata w piłce nożnej w Katarze w mediach wybuchła wielka afera. Według informacji przekazywanych m.in. przez „Super Express” premier RP Mateusz Morawiecki zaproponował polskim piłkarzom premię za wyjście z grupy na mundialu. Po meczu z Argentyną, który zapewnił Biało-czerwonym wyjście do play-offów zrobiło się gorąco.
Według doniesień dziennikarzy, po porażce 0:2, która dała wyjście z grupy piłkarze zaczęli zbierać swoje numery kont i trwało ustalanie podziału premii. Niestety, odbiór wśród fanów całej sytuacji nie był najlepszy. Na piłkarzy wylała się fala krytyki, która sprawiła, że atmosfera wokół kadry zrobiła się fatalna. Po mistrzostwach świata podjęto także decyzję o nieprzedłużaniu umowy z selekcjonerem Czesławem Michniewiczem.
W Kanale Sportowym w rozmowie z Mateuszem Borkiem całą sytuację skomentował Grzegorz Krychowiak. - Wydaje mi się, że żaden zawodnik nie ma sobie nic do zarzucenia. Ja nie widzę żadnego problemu, że ktoś przychodzi do ciebie i proponuje ci bonus za wyjście z grupy – powiedział Grzegorz Krychowiak
Krychowiak ostro o aferze z MŚ 2022: Troszeczkę hipokryzja
Jego zdaniem trudno było o podjęcie decyzji przez liderów kadry za wszystkich. Nic dziwnego! Nie wszyscy piłkarze mają ten sam status i nie zarabiają tych samych pieniędzy. Trudno decydować o ich przyszłości w ten sposób.
- Powiedzenie, że nie można zaakceptować tej premii, to jest troszeczkę hipokryzja. Potem to się oczywiście wszystko wylało, ale w pierwszym momencie wydaje mi się że mało ludzi by tego nie zaakceptowało. (...) Oczywiście masz liderów, którzy decydują za cały zespół. Ale jak podjąć decyzję za wszystkich i powiedzieć: nie? Postawić się w sytuacji innego zawodnika? To nie jest takie oczywiste i takie łatwe – przyznał Krychowiak.
