Były kapitan kadry rozegrał już 235 meczów w Bundeslidze (197 dla BVB i 38 dla Wolfsburga), ale w tym sezonie Jakub Błaszczykowski ma ogromne kłopoty z grą. W lidze niemieckiej pokazał się w bieżących rozgrywkach tylko raz, w siódmej kolejce, wchodząc w 78. minucie meczu Wolfsburga z Werderem (0:2). Wiek (33 lata), kontuzje i konkurencja robią swoje – Błaszczykowskiemu w Bundeslidze będzie coraz trudniej. Wprawdzie Kuba regularnie jest powoływany do kadry, ale fakt, iż na co dzień gra bardzo mało nie ułatwia sytuacji ani jemu, ani selekcjonerowi Jerzemu Brzęczkowi, który, jak wiadomo, jest jego wujkiem.
Z naszych informacji wynika, że w Kubie dojrzewa myśl powrotu do Polski, dzięki czemu na pewno grałby dużo więcej, a dzięki temu prezentowałby też lepszą formę w kadrze. Stąd właśnie pomysł, aby wrócić do Wisły, gdzie dużo do powiedzenia mają teraz byli koledzy Błaszczykowskiego z boiska – Maciej Stolarczyk (trener) i Arkadiusz Głowacki (dyrektor sportowy). Teoretycznie sprawa jest bardzo trudna do przeprowadzenia z ekonomicznego punktu widzenia, bo Wisła ma duże problemy finansowe, ale Błaszczykowskiemu nie chodzi o pieniądze. Ba, w lipcu tego roku sam pożyczył Wiśle około miliona złotych, aby klub mógł spłacić najpilniejsze długi. Kuba emocjonalnie jest z Wisłą mocno związany i nieraz zapowiadał, że karierę będzie chciał skończyć właśnie w koszulce „Białej Gwiazdy”. Jego kontrakt z Wolfsburgiem obowiązuje do czerwca 2019 roku, ale niewykluczone, że obie strony by się dogadały w tej kwestii, bo widać, że niemiecki klub nie wiąże z nim przyszłości. W takiej sytuacji powrót do Ekstraklasy wbrew pozorom mógłby mu pomóc sportowo, byłby też wielkim hitem medialnym, bo takiego come backu do polskiej ligi nie było od wielu lat.
Przed wyjazdem do Borussii Dortmund (lipiec 2007 roku) Błaszczykowski rozegrał w Wiśle 51 ligowych meczów, w których strzelił 3 gole. Czas na kolejne?