– Szkoda tych dwóch straconych bramek, których mogliśmy uniknąć, do tego nałożyły się niewykorzystane sytuacje, brak szczęścia i mamy porażkę – podsumował krótko Kiwior. Choć kadrowicze weszli w mecz całkiem dobrze i mieli momenty przewagi, to defensywne błędy oraz nieskuteczność pod bramką rywali okazały się kluczowe.
Kiwior: mam nadzieję, że wywalczymy awans
Kiwior przyznał, że drużyna starała się mimo wszystko skupić na zadaniach boiskowych, niezależnie od presji z zewnątrz: – Na boisku staraliśmy się odciąć od tego, co się działo wokół. Każdy z nas wiedział, co robić i koncentrowaliśmy się na swoim zadaniu – mówił. – Naszym życzeniem w reprezentacji jest to, żeby wygrywać takie mecze. Nie możemy zrzucać odpowiedzialności na inne rzeczy, tylko dobrze się przygotować, żeby zagrać na dobrym poziomie – dodał.
Choć wynik spotkania jest kompromitujący, stoper Arsenalu nie traci nadziei na poprawę sytuacji i podkreśla, jak ważna będzie chłodna analiza i wspólna refleksja: – Mam nadzieję, że nie zmieni się nasza sytuacja i że wywalczymy awans. Liczę, że będziemy dobrze przygotowani do następnych spotkań. Musimy usiąść razem, przeanalizować co było dobre, co złe i wyciągnąć wnioski – zakończył.
Finowie mają już na koncie cztery rozegrane spotkania eliminacji przyszłorocznego mundialu i przewodzą w grupie G z dorobkiem 7 punktów. Holendrzy do eliminacji przystąpili z opóźnieniem związanym z występami w Lidze Narodów. W środowy wieczór rozbili Maltę aż 8:0, po dwóch meczach mają 6 punktów. Za plecami Finów i Holendrów są Polacy, również z dorobkiem 6 punktów ale trzema rozegranymi meczami. Już 4 września w Rotterdamie mecz reprezentacji Polski z Holandią...