"Super Express": - Liczyłeś, że Lewandowski postawi jednak na Real. Czujesz się zawiedziony?
Jerzy Dudek: - Jako były piłkarz Realu, a teraz jego kibic na pewno mi żal. Ale Bayern to dla Roberta najbardziej logiczny wybór, gwarantujący mu sukcesy przez kilka najbliższych lat. A praca z Pepem Guardiolą na pewno bardzo rozwinie Lewandowskiego. Pamiętajmy też, że Robert miał problemy z aklimatyzacją zarówno w Lechu, jak i w Borussii. I teraz wolał nie ryzykować. Real byłby zupełną nowością, a wybór Bayernu to niewielka zmiana. Bo zna już niemiecki i obrońców, z którymi walczy w Bundeslidze.
Przeczytaj koniecznie: Transfery 2014. Borussia Dortmund chce Samiego Khedirę
- Real walczył o Roberta do końca, podobno przygotował aż 81 mln euro na operację odbicia go z Bayernu. Pytali cię o zdanie na jego temat?
- Jeśli chodzi o kwestie piłkarskie, to nikt tu nikogo nie musi pytać, bo wielkie kluby mają takich piłkarzy rozebranych na czynniki pierwsze. Przyznaję jednak, że miałem telefon z Madrytu z pytaniem o charakter Lewandowskiego. Oczywiście, mówiłem tylko w superlatywach. Że to otwarty, kontaktowy chłopak.
- Według naszych obliczeń Lewandowski może zarobić nawet 157 tysięcy złotych dziennie. Może się zakręcić w głowie?
- Znam Roberta i wiem, że do Bayernu nie poszedł dla kasy. Ileś milionów w tę czy tamtą stronę Myślicie, że piłkarz tak kalkuluje? Nie, on już w Borussii dobrze zarabiał. Poszedł tam, gdzie widział największe szanse rozwoju, a nie największe pieniądze.
- Finansowa sodówka mu nie grozi? Ty takiej nigdy nie miałeś?
- Pierwszy szok przeżyłem w trzeciej lidze polskiej, kiedy dostałem większe pieniądze niż mój ojciec. W Feyenoordzie, gdzie szedłem jako zmiennik Eda de Goeya, miałem dość niski kontrakt, ale prezes klubu powiedział mi: "Jurek, jak tylko zaczniesz grać, to sam do ciebie przyjdę i zaproponuję ci więcej". I przyszedł, podnosząc pensję trzykrotnie. Dobry piłkarz nie zaczyna od tego, że chciałby miliony. Dobry piłkarz zaczyna od gry, a wtedy miliony same przyjdą.
- Lewandowski stanie się teraz poważnym biznesmenem. Po zakończeniu kontraktu z Ba- yernem może wskoczyć na listę stu najbogatszych Polaków
- Jedno, co mogę mu doradzić, to nie bawić się w żadne biznesy w trakcie trwania kariery. Ja tak nie robiłem. Nie wyobrażam sobie, że za trzy dni masz mecz z Realem, a ktoś dzwoni do ciebie, żebyś podjął strategiczną biznesową decyzję. Biznesem może się zająć potem.
Rozmawiał Piotr Koźmiński