Miniony rok był dla Grzegorza Krychowiaka najgorszym w karierze. Ale i ten nie rozpoczął się najlepiej. Mimo spełnienia marzeń i podpisania umowy z Paris Saint-Germain, polski pomocnik nie dostał szans na zaprezentowanie swoich umiejętności w tej drużynie. Spowodowało to, że "Krycha" musiał szukać swojego miejsca w innym klubie.
Zdecydował się na przeprowadzkę na Wyspy Brytyjskie. Został wypożyczony do West Bromwich Albion, ale i w zespole z Premier League nie prezentuje tak dobrej formy jak za czasów gry w Sevilli. Od momentu przyjścia Krychowiaka do WBA, to nie wygrało meczu w lidze. Reprezentant Polski zagrał w piętnastu meczach, w których zanotował jedną asystę.
Zarówno kibice jak i sztab szkoleniowy WBA nie jest zadowolony z postawy Polaka. Mówiło się, że Krychowiak już zimą opuści ligę angielską. Okazuje się, że w poprzednim okienku transferowym nie musiał wyjeżdżać z Francji. Pomocną dłoń do Polaka wyciągnął... jego rodak. Waldemar Kita od wielu lat jest właścicielem francuskiego FC Nantes. W letnim okienku transferowym przekonywał "Krychę", aby spróbował swoich sił w zespole z Bretanii.
W tym klubie Krychowiak występował już wcześniej. Gdy był zawodnikiem Girondins Bordeaux został wypożyczony do FC Nantes w 2011 roku. W żółto-zielonej koszulce zanotował dwadzieścia jeden występów na poziomie Ligue 2. Waldemar Kita ponownie chciał zatrudnić Krychowiaka w swoim klubie. - Latem namawiałem go, by do nas przyszedł. Tłumaczyłem, że w przedmundialowym sezonie będzie to dla niego najlepsze rozwiązanie. A on kręcił nosem. Moim zdaniem popełnił błąd, że nie skorzystał z mojej oferty - powiedział Kita dla "Przeglądu Sportowego".
Zobacz również: Były piłkarz bronił niewinnej kobiety przed bandziorami. Trafił do szpitala z pękniętą czaszką