Sebastian Szymański, Ebi Smolarek

i

Autor: Tom Bode/Imago/East News, Tomasz Radzik/Super Express

Na podbój Holandii

Legendarny napastnik komentuje transfer Szymańskiego. Ebi Smolarek wskazuje, na czym skorzysta młody pomocnik [ROZMOWA SE]

2022-07-29 13:20

Sebastian Szymański opuścił w końcu Rosję i został wypożyczony do Feyenoordu Rotterdam. Teraz w spokoju może myśleć o zbliżającym się sezonie, jak również o mundialu, bo wydaje się, że selekcjoner Michniewicz zabierze go do Kataru.

Cały poprzedni sezon Szymański spędził w Dynamie Moskwa. Polskie środowisko piłkarskie naciskało, żeby opuścił Rosję po inwazji tego kraju na Ukrainę. Po przerwie letniej reprezentant Polski nie wrócił do Rosji, ale zaczął przygotowania do sezonu trenując w Warszawie i czekając na transfer. Zgodnie z przepisami FIFA mógł zawiesić kontrakt z rosyjskim klubem i podpisać w innym kraju. Piłkarzem była zainteresowana Hertha Berlin, a także mówiło się o klubach z Hiszpanii. Ostatecznie trafił na roczne wypożyczenie do Feyenoordu Rotterdam, a pierwszy mecz sparingowy w nowych barwach ma już za sobą.

Super Express: Czy Sebastian Szymański dobrze zrobił wybierając Feyenoord, bo miał więcej ofert?

Ebi Smolarek: - Ktoś powie, że będę zachwalał klub w którym się wychowałem, ale fakty mówię, że to dobry wybór. To duży klub, walczący o mistrzostwo Holandii, z dużym i ładnym stadionem. Szymański musi pracować i przekonać trenera, że zasługuje na pierwszy skład.

- Myśli pan, że może mieć z tym problem?

- Skoro Feyenoord zdecydował wziąć go na wypożyczenie, to znaczy, że wiąże z nim nadzieję już od początku. Ale za darmo miejsca w zespole nie dostanie. Jest niewiele czasu do rozpoczęcia sezonu ligowego i on musi potwierdzić swoją przydatność w meczach sparingowych. W linii pomocy jest dla niego miejsce. Feyenoord potrzebował piłkarza uniwersalnego, a takim jest Szymański, bo on potrafi zdobywać bramki, ale i asystować przy nich, co potwierdził w minionym sezonie w Rosji.

Trener Jens Gustafsson po klęsce Pogoni w Kopenhadze. Mówi o dużym rozczarowaniu. „Błędy pociągnęły nas w dół”.

- Zapewne zna pan ludzi z Feyenoordu, może pytano pana o opinię o Szymańskim?

- Ktoś pytał, ale nie był to ani jego menedżer ani prezes klubu. To było normalne zapytanie w sytuacji, gdy klub jest zainteresowany pozyskaniem piłkarza. Moja opinia była pozytywna, bo postrzegam go jako piłkarza z dużym potencjałem, ambitnego, który chce się rozwijać. Do tego jest młody, a na takich stawia trener Arne Slot i w ogóle Feyenoord. Ten klub nie jest tak bogaty jak Ajax czy PSV, żeby wyłożyć 20–30 milionów na piłkarza. Stawia się na młodych i idzie to w dobrym kierunku. Drużyna robi postępy, skoro doszła do finału Ligi Konferencji Europy w ubiegłym sezonie. O trenerze Slocie mogę mówić tylko pozytywnie, bo oprócz tego, że daje szanse młodym piłkarzom, a takim wciąż jest Szymański, to potrafi świetnie ustawić zespół taktycznie i reagować zmianami w czasie gry.

Barcelona się nie zatrzymuje. Kolejny transfer za grube miliony!

- W lidze holenderskiej wypromował się Arkadiusz Milik. Z Szymańskim będzie tak samo?

- Myślę, że był tego świadomy skoro wybrał Feyenoord, bo chyba miał też inne oferty, nawet z silniejszych lig. Z Holandii będzie mu bliżej do którejś z topowych. Co ważne dla selekcjonera i reprezentacji Polski, to w Holandii będzie mógł dobrze przygotować się do mistrzostwa świata.

- A pan będzie miał komu kibicować w swoim byłym klubie …

- Mieszkam blisko, więc na pewno się wybiorę się na jakiś trening czy mecz i spytam go o pierwsze wrażenia. Ciekawi mnie to również ze względu na moja rolę, prezesa Polskiego Związku Piłkarzy.

- Może przy okazji da mu pan pierwszą lekcję języka holenderskiego?

- Myślę , że w szatni wszyscy mówią po angielsku i on również, więc nie będzie miał problemów. Holenderski jest trudnym językiem. Niemniej kilku słów na początku musi się nauczyć, na przykład - „Dzień dobry”.

Lothar Matthaeus nie ma wątpliwości. Dosadnie ocenił Lewandowskiego, powiedział o wpływie na Bundesligę

Najnowsze