Poza tym, że grają w tym samym klubie, zbyt wiele ich nie łączy. „Lewy” jest gwiazdą Bayernu, a Ontuzans dopiero chciałby nią być. Ma jednak ku temu duże szanse. Talentu mu nie brakuje, co zauważył niedawno trener Niko Kovac, który zabrał młodziana na tournée po USA. Łotysz dostał szansę gry w sparingowym meczu z Arsenalem i niestety doznał w nim kontuzji. Przez miesiąc chodził o kulach, ale kiedy się wyleczył, wrócił do reprezentacji Łotwy.
- Zostałem zaproszony na treningi z pierwszym zespołem Bayernu. To było wyjątkowe doświadczenie, bo takich piłkarzy jak Lewandowski mogłem obserwować z bliska. Wypadłem na tyle dobrze, że trener Kovac osobiście mnie poinformował, że pojadę z drużyną do Ameryki – powiedział Ontuzans.
Młody skrzydłowy urodził się na Łotwie, ale kiedy miał 8 lat, wraz z rodzicami wyjechał do niemieckiego Augsburga. Najpierw trenował w miejscowym klubie, a potem przeniósł się do Bayernu Monachium, w którym gra do dziś. W seniorskiej reprezentacji Łotwy zadebiutował w marcu, w przegranym 0:5 meczu ze Słowenią. Jego największe zalety to szybkość i przebojowość.
- Na boku pomocy czuję się najlepiej, bo mogę się rozpędzić. Szybkość uważam za moją silną stronę, mam też miejsce do dryblingu. W poprzednim sezonie w zespole do lat 19 trener próbował mnie też ustawiać w środku drugiej linii – opowiada Ontuzans.