"Super Express": - Kiedy rozmawialiśmy w piątek po południu, nawet nie wiedziałeś, czy zagrasz. Byłeś mocno zdezorientowany...
Ludovic Obraniak: - To nie była dla mnie przyjemna sytuacja. Niby nic nie było zapisane w umowie między klubami, ale przy transferze do Bordeaux mój menedżer obiecał działaczom Lille, że nie wystąpię w tym meczu. Siedziałem więc w ten piątek i zastanawiałem się, co to będzie, nie byłem nawet pewien, kto podejmie ostateczną decyzję. Trener Bordeaux Francis Gillot postawił jednak sprawę jasno: mam grać i już.
- Dwie bramki, asysta... Trener Rudi Garcia, przez którego odszedłeś z Lille, może czuć się upokorzony...
- Nie chciałem, żeby to wyglądało jak prywatna zemsta. Sześć lat spędzonych w Lille to przecież nie tylko kłopoty, ale i wspaniałe chwile. Mistrzostwo Francji, Puchar Francji po moim golu... Ja o tym nie zapomnę. Jeśli chodzi więc o ten mecz z Lille, to bardziej nastawiałem się na grę dla Bordeaux niż przeciw Lille.
- Luty ma być miesiącem prawdy dla Bordeaux. Jakie są wasze ambicje?
- Teraz czekają nas ciężkie starcia z Olympique Lyon i Montpellier. To zespoły, które są przed nami w tabeli. Jeśli zdobędziemy punkty w tych meczach, to znaczy, że mamy prawo myśleć o czymś więcej niż tylko o miejscu w połowie tabeli.
- Polskich kibiców ten transfer ucieszył. Będziesz lepiej przygotowany do EURO...
- I to jest dla mnie ważne, ważniejsze niż mecz z Lille. Wiem, że wszyscy skupili się na tym drugim, ale jakie to ma znaczenie w szerszym kontekście? Nie zmieniałem klubu, żeby myśleć o tym, jak wrócić i dokuczyć Lille. Odszedłem, bo tam dłużej bym już nie wytrzymał. Robiłem, co mogłem, ale trener miał swoją wizję. W pewnym momencie zabrakło mi już motywacji, bo wiedziałem, że cokolwiek zrobię, to on i tak będzie widział we mnie dżokera. A dla mnie to za mało...
- W świetnej formie jest też Czech Jaroslav Plasil, twój klubowy kolega z Bordeaux, ale rywal na EURO. Poruszaliście temat meczu Polska - Czechy?
- Cały czas poruszamy. Nabijam się z niego, że Polska jest lepsza, bo całkiem niedawno pokonaliśmy ich u siebie, w eliminacjach mistrzostw świata. Plasil z kolei twierdzi, że tym razem to oni nas ograją. I tak w kółko, ale na wesoło... Jak widać, wróciła mi nie tylko forma, ale i humor (śmiech).
Na okładce
Ludovic Obraniak (28 l.) został bohaterem francuskich gazet sportowych. Poniedziałkowy dziennik "L'Equipe" umieścił jego zdjęcie na pierwszej stronie z tytułem "La revanche d'Obraniak" (Rewanż Obraniaka). Reprezentant Polski otrzymał notę "8" (w skali od 0 do 10). Poza nim tylko Maurice-Belay (który też strzelił dwa gole dla Bordeaux) zasłużył na takie wyróżnienie. Obraniak trafił do jedenastki kolejki w każdym francuskim medium przygotowującym takie zestawienie. Z kolei Rudi Garcia, trener Lille, został wybrany na najgorszego trenera kolejki. Za wypuszczenie Obraniaka z Lille.