"Super Express": - Podobno Salamonem interesuje się wiele klubów. To plotki czy prawda?
Luigi Corioni: - Prawda. Jeśli chodzi o Włochy, to rozmawiamy z Milanem i Napoli. Pytają też kluby z Anglii, Niemiec i Rosji.
- Wcześniej mówiło się, że będziecie go chcieli sprzedać dopiero latem...
- Tak, ale jestem prezesem bez pieniędzy (śmiech). Brescia musi rozmawiać, skoro są chętni. Moim zdaniem Salamon jest wart co najmniej 8 milionów euro, ale wiadomo, jak to jest. Na rynku transferowym każdy zgrywa cwaniaka, czeka do ostatniej chwili, aby zapłacić jak najmniej. Możliwe też, że sprzedamy, na przykład Milanowi, połowę praw do Salamona. We Włoszech to popularny sposób rozliczeń między klubami.
- Agentem Salamona jest słynny Mino Raiola. To chyba ułatwi transakcję...
- Raiola to najważniejszy menedżer nie tylko w Europie, ale i na świecie. Tyle że nawet on nie jest w stanie przeskoczyć dziwnego podejścia naszych szkoleniowców. Włoscy trenerzy uważają, że zawodnik staje się dojrzały dopiero w wieku 23-24 lat. To sprawia, że wielu z nich uważa 21-letniego Salamona za zbyt młodego. Niby go chcą, ale nie zabijają się o niego. Nie podoba mi się taka mentalność. Dla mnie albo ktoś jest dobry, albo nie. Bez względu na wiek.
- Niedawno porównał pan Salamona do legendarnego stopera Milanu Franco Baresiego. Nie przesadził pan?
- Nie. Salamon ma potencjał, aby mu dorównać. Bartek to taki nowoczesny Baresi. Na tę chwilę jest słabszy od oryginału w obronie, ale lepszy jeśli chodzi o grę w środku pola. Pamiętajmy, że na stoperze Salamon gra dopiero od pół roku. Już jest bardzo dobry, a nasi trenerzy zapewniają, że będzie jeszcze lepszy.
- A jak do transferu podchodzi sam piłkarz? Chce odejść teraz czy woli poczekać do lata?
- To jasne, że jego marzeniem jest gra w wielkim klubie, ale ma też świadomość tego, że Brescia go wychowała, tu się rozwinął. Zrobi więc to, co powie mu klub.
- Polski selekcjoner wybiera się do Brescii, aby zobaczyć go w akcji. Co pan na to?
- Powiem tak: wasi trenerzy nie mogą tu nie przyjechać. Jestem przekonany, że Salamon to jeden z najlepszych polskich piłkarzy. Taka wizyta to konieczność.
Włochy, Anglia czy Brazylia?
Mino Raiola, agent Salamona, dwoi się i troi, aby doprowadzić do transferu swojego podopiecznego. Jedną z przeszkód na drodze do Milanu jest to, że temu klubowi, ze względu na skomplikowane rozliczenia finansowe, bardziej opłaca się w tym momencie kupować piłkarzy za granicą niż we Włoszech. Raiola zaproponował więc, aby Salamon stał się częścią wielkiej transakcji: Mario Balotelli (również jego podopieczny) trafiłby teraz do Milanu, Salamon na pół roku przeniósłby się do Manchesteru City, a latem Polak trafiłby do Mediolanu. Innym pomysłem Raioli jest wytransferowanie Salamona do... jednego z brazylijskich klubów, który kontroluje, a zaraz potem stamtąd wykupiłby go Milan.