Według sądu Kamil Glik w lipcu 2020 roku uderzył mężczyznę, który robił zdjęcia posesji piłkarza na Mazurach. Sprawę jako pierwszy opisał dziennik Fakt. Według turysty, fotografował on domek dla dzieci znajdujący się na posesji. Niezadowolony z tego powodu mężczyzna, którym okazał się Glik uderzył i popchnął robiącego zdjęcia, a następnie miał wyrwać mu telefon komórkowy i go wyrzucić. Jeden z interweniujących policjantów zeznał, że od piłkarza czuć było alkohol, a sam Glik przyznał się, że wypił 1 piwo. Sprawa trafiła do sądu w Giżycku, który ukarał piłkarza za pobicie grzywną w wysokości 10 tys. zł oraz 5 tys. zł dla osoby poszkodowanej. Sąd odwoławczy w Olsztynie wyrok utrzymał. Od razu pojawiło się pytanie, jak zareaguje na to Polski Związek Piłki Nożnej, i czy Kamil Glik poniesie w związku z tym konsekwencje. Odpowiedzi udzielił Super Expressowi rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski - „Dla nas w ogóle nie ma tematu i rozważań czy Kamil pojedzie na mundial. Wiadomo, że będzie z nami w Katarze. Rozmawialiśmy z zawodnikiem, znamy jego wersję wydarzeń” - powiedział Kwiatkowski, dodając, że PZPN nie zamierza wydawać w tej sprawie żadnego komunikatu. Słowa rzecznika rozwiewają jakiekolwiek wątpliwości, i jest przesądzone, że Glik pojedzie na finały mistrzostw świata, które będę drugimi w jego karierze.
Czy Lech Poznań wykorzysta ostatnią szansę? Barcelona już ją straciła!
Posłuchaj, co nowego w sporcie! Włącz nowy odcinek podcastu SUPER SPORT!
Listen to "FC Barcelona odpada. Ostatnia szansa Lecha." on Spreaker.