"Super Express": - Wierzy pan jeszcze w nasz awans do finałów mistrzostw świata?
Marek Koźmiński: - Matematyczne szanse są, ale czekają nas dwa arcytrudne mecze wyjazdowe (z Ukrainą i Anglią - red.). Wiara musi na czymś bazować. Nasza opiera się właśnie na matematyce i na tym, że mamy młody zespół, który od czasu do czasu stać na przebłyski. Poza drobnymi fragmentami dobrej gry mamy ogromne problemy, popełniamy kuriozalne błędy. Jak pamiętam, polska piłka zawsze opierała się na solidnej obronie i kontrataku. Tymczasem teraz, o ile z przodu jeszcze udaje nam się sklecić jakieś podania, o tyle dużo gorzej jest z tyłu. I to nie tylko w pierwszej reprezentacji, bo kadra U 21 w ostatnich dwóch meczach straciła 9 goli. Czyli problem jest głębszy.
- Co pokazały dwa ostatnie mecze, z Czarnogórą i San Marino?
- Że mamy 7-8 ciekawych piłkarzy, ale w piłkę gra się w jedenastu. Zobaczyliśmy, jak absurdalne były propozycje niektórych mediów, żeby zastąpić Lewandowskiego kimś innym. Co tydzień powinniśmy dawać na mszę za zdrowie Roberta, bo za nim jest przepaść.
- Fornalik ciągle miesza w składzie
- Weźmy linię obrony. Każdy mecz graliśmy w innym składzie. Trener tu nie trafił. Salamon? W meczu z San Marino wyraźnie się bał.
- Jeśli się bał w takim meczu, to co będzie z Ukrainą czy Anglią?
- On nie powinien grać w tych meczach. Od 7-8 miesięcy nie gra w klubie i to widać. Ławkę w Milanie można było zrozumieć i poczekać, ale w Sampdorii też nie gra. Bartosz jest ofiarą sytuacji, w której trener Sampdorii ma w zespole samych młodziaków. Szuka więc doświadczenia w środku obrony.
- Co z lewą stroną obrony, co z Boenischem?
- To, co się działo na lewej stronie w meczu z San Marino, było czymś nieprawdopodobnym. To nie jest jeden słabszy mecz, a seria 5-6 występów. Tragedia.
- Jednym z odkryć kadry jest za to Piotr Zieliński.
- Tak, choć martwię się o niego, bo w Udinese usiadł na ławce. Przegrał walkę z Kolumbijczykiem Murielem, którego wcześniej sam wygryzł ze składu.
Nie przegap!
Gośćmi najnowszego "Kontrataku" są Marek Koźmiński i Maciej Sawicki, sekretarz generalny PZPN. Orange Sport, sobota 10.15 (premiera) oraz na se24.tv