Przed dwoma laty Polska zremisowała 1:1 z Irlandią we Wrocławiu. Wyrównującą bramkę zdobył wtedy Mateusz Klich. - Mam dobre wspomnienia, bo jak wiadomo na tym stadionie strzeliłem połowę swoich wszystkich goli w kadrze - w ten zabawny sposób Klich skomentował swój strzelecki dorobek w drużynie narodowej. - To tak pół żartem, pół serio. Mam nadzieję, ze juro po meczu będziemy zadowoleni, bo możemy być na pierwszym miejscu w grupie. Mam nadzieję, że uda się wygrać - stwierdził pomocnik kadry na konferencji prasowej.
Brzęczek zabrał głos w sprawie Milika. "To nie jest komfortowa sytuacja"
W Anglii Mateusz Klich gra przy pustych trybunach, bo ze względu na pandemię koronawirusa fani nie są wpuszczani na stadiony. - Cieszę się z powrotu kibiców, bo dawno z nimi nie grałem - powiedział nasz pomocnik. - Piłka nożna to sport dla kibiców i zawsze fajnie, gdy są na stadionie. W Anglii na razie ich nie będzie, więc dobrze, że pojawią się we Wrocławiu - zaznaczył i odniósł się także do powrotu do kadry jej kapitana. - Robert Lewandowski jest jednym z topowych, jeśli nie najlepszym napastnikiem na świecie. Zawsze granie z nim jest wielką przyjemnością. Mam nadzieję, że jeśli będę grał to podania do niego dojdą. Z Włochami było blisko, więc liczę, że teraz będzie lepiej - zastanawiał się Mateusz Klich.
Co ze zdrowiem kapitana kadry? Nowe FAKTY w sprawie urazu Roberta Lewandowskiego