Odrobina sukcesu i już woda sodowa? Domaganie się odsunięcia jednego z najlepszych polskich sędziów od prowadzenia meczów Lecha to absurd. Nawet jeśli arbitrowi przytrafiło się więcej błędów niż powinno. Poznański bramkarz też nie jest Szczęsnym a miejsce w składzie ma pewne. Dopuszczenie do wybierania sobie, komu wolno nam sędziować, a komu nie, to podważanie zasad ligowej rywalizacji.Nie do pomyślenia w poważniejszych od naszej ligach z Ligą Mistrzów na czele. Przerabiałem to na własnej skórze wiele lat temu, gdy PZPN dawał klubom prawo "odstrzelenia" jednego arbitra na sezon. Mnie dopadł Ruch Chorzów. Gdy po latach zapytałem trenera "niebieskich" o powody, usłyszałem, że zdaniem piłkarzy byłem niefartowny, żadnego meczu przy mnie nie wygrali, konkretnych błędów wskazać nie potrafili. Obyśmy nie mieli teraz powtórki z rozrywki, sądów kapturowych opartych na zabobonach.
Michał Listkiewicz: Film o Robercie Lewandowskim jest po prostu nudny
Ciekawe, jak wyglądałby wyścig polskich polityków o parlamentarne stołki, gdyby pokazywano w nim czerwone kartki za brutalne faule. Do mety dotarło by pewnie mniej zawodników niż jest miejsc w ławach sejmowych. Z filmu "Lewandowski nieznany" nie dowiedziałem się o najlepszym obecnie polskim piłkarzu niczego nowego. Owszem, prywatne fotki z lat dzieciństwa wzruszają, ale tak jest zawsze gdy u cioci na imieninach oglądamy albumy pożółkłych fotografii. Podziwiam grę Roberta, imponuje mi biznesowy rozmach jego małżonki, dużą estymą darzę mamę Iwonę, ale ten film jest po prostu nudny. Tego zdania jest też czołowy polski krytyk filmowy Tomasz Raczek. Zapewne łatwiej jest robić szczere kino o zwykłych, szarych ludziach niż o celebrytach. Obrazy o słynnych piosenkarzach, muzykach i sportowcach furory nie zrobiły. Podobnie jak książki o nich. Nieskromnie napiszę, że mojego "Listka" czyta się lepiej niż laurkowe wydawnictwa o gwiazdach bez skazy. Na kolanach należy modlić się przed Wielkanocą, pisanie książek i kręcenie filmów lepiej wychodzi w pozycji wyprostowanej. Poza tym co za dużo, to niezdrowo. W powodzi książek o Kazimierzu Górskim i Zbigniewie Bońku mam bodaj dwie ulubione. Ukazują bohaterów jako ludzi mających słabości jak każdy z nas, bez lukrowania. Geneza Święta Wielkanocnego to pozostawanie w duchu i prawdzie. Radując się tym pięknym czasem życzę Szanownym Czytelnikom SE radości, spokoju i pomyślności.