- Nie da się cały czas pracować! - mówił nam niedawno Probierz. Wierny tej zasadzie, właśnie wypuścił się na dwa dni na pole golfowe w sąsiedztwie Pałacu Brzeźno na Dolnym Śląsku. Turniejowe wyzwanie rzucił mu rywal bardzo poważny: gwiazdor sceny kabaretowej, Marcin Wójcik, jeden z filarów lubelskiego kabaretu Ani Mru-Mru.
Zawodowe cele obu panów są diametralnie odmienne. Marcin żyje z rozbawiania Polaków, Michał wolałby, aby gra jego podopiecznych wywoływała u rodaków eksplozje euforii, a nie salwy śmiechu. Spotkali się „w połowie drogi”: na zielonej trawce, która dla każdego z nich jest odskocznią od codziennych obowiązków.
– Można dużo czasu spędzić na świeżym powietrzu, a przy okazji pomyśleć trochę – reklamował zalety golfa selekcjoner. Nie zarzucał swej pasji nawet w najbardziej emocjonujących momentach ostatnich miesięcy. Złapał za kij między innymi w przerwie między dwoma meczami barażowymi, decydującymi o naszym udziale w EURO 2024!
- Dzień po meczu z Estonią pojechałem zagrać partię z kolegą, który ze Stanów przeleciał. Nie mówiłem o tym, bo odbiór bywa różny, ale po prostu czasami odskocznia jest potrzebna – zdradzał „Super Expressowi” po szczęśliwym zakończeniu kwalifikacyjnej batalii.
Na dolnośląskim polu panowie w skupieniu przygotowywali kolejne uderzenia, potem energicznie machali kijami, ale także – co oczywiste – spacerowali z golfowymi wózkami. A na koniec… pozowali do zdjęć „z rączki”: zawsze przecież fajnie mieć selfie z gwiazdą! Wszystkie te sceny zobaczysz w galerii zamieszczonej poniżej.
Michał Probierz nie jest pierwszym selekcjonerem piłkarskiej kadry, który wpada na golfowe pole. Zaglądał na nie – z podopiecznymi – Adam Nawałka, nie stronił od tej dyscypliny Czesław Michniewicz.
Czy „polski Guardiola” na Dolnym Śląsku uderzał piłeczkę lepiej niż rywal? Tego nie wiemy. Z punktu widzenia polskich kibiców najważniejsze jest, by jego podopieczni za kilka tygodni lepiej niż ich przeciwnicy piłkę – tę dużą – kopali!