Patrząc na przebieg spotkania, można czuć niedosyt. Polacy zagrali tak, by kibice zapomnieli o łomocie w Brukseli. Skazani na kolejną wysoką porażkę „Biało-Czerwoni” niespodziewanie prowadzili z Holandią nawet 2:0, ale ostatecznie uratowali się przed porażką. – Zanim doszło do 2:0, to mnóstwo sił włożyliśmy, dużo mądrości. Zagrali dobre spotkanie. Wydawało mi się, że drugi gol nie będzie uznany i jakoś przetrzymamy to. Pracowaliśmy ciężko na ten remis. Moglibyśmy być bardzo szczęśliwi, ale jesteśmy bardzo zadowoleni – powiedział Michniewicz w rozmowie z Mateuszem Borkiem.
Krychowiak o złości po meczu z Holandią. Ważne słowa pomocnika kadry
Selekcjoner kadry wyznał również, że pracował nad przygotowaniem mentalnym piłkarzy, którzy po porażce z Belgią 1:6 byli podłamani. – Na szczęście trzeba ciężko pracować i w którymś momencie może cię odwiedzić. Dobrze, że ten gol na 3:2 [dla Holendrów] nie padł, bo to by nam podcięło skrzydła. Potrzebowaliśmy tlenu. Nie byliśmy mistrzami świata po meczu ze Szwecją i nie jesteśmy nieudacznikami po spotkaniu z Belgią. To starałem się wytłumaczyć piłkarzom, by nie chować się i nie bać. Niech wiedzą i czują, że potrafią grać w piłkę – tłumaczył Michniewicz.
Pierwsze indywidualne pochwały jakie przed kamerami TVP kierował Michniewicz trafiły do Jakuba Kiwiora i Nikoli Zalewskiego. – Szukamy kogoś z lewą nogą do kadry. Znam Kubę, pracowałem z nim w kadrze U-21, wiem, że umie grać w piłkę, nie bałem się o jego umiejętności. Nie chciałem, by chciał pokazać wszystko na raz w jednym meczu. Dzisiaj raz go poniosło, poszedł do przodu, ale bez konsekwencji – ocenił na gorąco Michniewicz.
O Zalewskim powiedział: miał dobre wybory, na początku zgrupowania był wycofany, niepewny, z każdym kolejnym treningiem pokazywał jakość i zawodnicy zaczęli zwracać na to uwagę. Mówili: pokaż to co masz. Dziś te przerzuty... szczególnie do Matty’ego Casha przy golu był w odpowiednim tempie. Rośnie nam fajny skrzydłowy, być może wahadłowy. Ma wydolność. Widzę, że w Romie nie gra pełnych meczów. Pytałem go czy da radę, mówił, że da. To mówię mu: dograj do końca – dodał z uśmiechem na ustach selekcjoner.
Skandal przy hymnie Polaków. To nie do pomyślenia, Holendrzy zachowali się fatalnie