Mimo 38 lat na karku Artur Boruc wciąż czuje się młodo i nie zamierza kończyć kariery! Miniony sezon nie był jednak dla niego szczególnie udany. Polak pojawił się a boisku tylko sześciokrotnie - cztery razy w Carabao Cup (Puchar Ligi) i dwa razy w FA Cup (Puchar Anglii). W Premier League był jednak tylko i wyłącznie rezerwowym, bo nie rozegrał ani jednego meczu. Musiał przyjąć rolę zmiennika Asmira Begovicia.
W czerwcu 2018 roku wygasał jego kontrakt z "Wisienkami" i coraz więcej mówiło się o tym, że doświadczony golkiper może zmienić klub. Jego nazwisko przewijało się m.in. w kontekście powrotu do Legii Warszawa, w której bronił w latach 2000-2005, a jako możliwy kierunek przenosin wskazywano też amerykańską MLS. Boruc postanowił jednak wszystkim zagrać na nosie i został w Bournemouth!
Przedłużył o dwanaście miesięcy kontrakt z klubem, w którym występuje od 2014 roku. - Cieszę się, że zostaję tu na kolejny rok. Nie jest łatwo patrzeć na grę drużyny z ławki rezerwowych, ale każdego dnia walczę o to, żeby znów być numerem jeden i być gotowym, kiedy menedżer da mi szansę. Staram się też pomóc młodym bramkarzom na starcie kariery. To dla mnie bardzo ważne. Zadomowiłem się tu. Kocham ten klub i moja rodzina też. Wierzę, że wciąż mam tu swoją rolę do odegrania i dlatego podpisałem nowy kontrakt - powiedział Boruc.
W samych superlatywach wypowiadali się o nim prezes "Wisienek" Neill Blake oraz trener Eddie Howe. - Artur wspaniale służył klubowi w ostatnich czterech latach. Jest świetnym bramkarzem, a przy tym wybitnym profesjonalistą, którego codzienna postawa jest wyjątkowa. Jesteśmy dumni, że mamy go u siebie - powiedział ten pierwszy. - Artur w pełni zasłużył na nowy kontrakt. W minionym sezonie pracował na treningach najlepiej, odkąd jest w naszym klubie. Wciąż jest głodny gry i będzie gotowy do wejścia na boisko, kiedy przyjdzie na to czas - dodał menedżer Bournemouth.
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin