Jako pierwszy w hotelu Arłamów tuż po godzinie 14. pojawił się bramkarz Romy Łukasz Skorupski. Półtorej godziny później zameldował się legionista Artur Jędrzejczyk. Na większość kadrowiczów trzeba było jednak czekać do ostatniej chwili. O 16. podjechały dwa busy, na pokładzie których jechali m.in. Karol Linetty, Bartosz Bereszyński, Dawid Kownacki, Paweł Dawidowicz, Sebastian Szymański i Łukasz Fabiański. - Podróż minęła spokojnie. Czeka nas ciężka praca – rzucił tylko Fabiański, który najdłużej rozdawał kibicom autografy. Reszta kadrowiczów szybko przemknęła do hotelowego lobby.
Potem rozpoczął się helikopterowy show. W porównaniu do poprzedniego zgrupowania zaszła zmiana – zawodnicy nie dojeżdżali z lądowiska do hotelu meleksem, a od razu wchodzili do tunelu, którym udawali się do pokoju. Około 17. w Arłamowie wylądowali Kamil Grosicki, Jacek Góralski, Thiago Cionek, Sławomir Peszko i Maciej Rybus. Po chwili wylądował kolejny śmigłowiec, a na jego pokładzie Arkadiusz Milik i Łukasz Piszczek. Witała ich spora grupka kibiców, a porządku oprócz ochrony pilnowała policja. Wiwatom nie było końca. W międzyczasie busem dotarł też Kamil Glik i grupa piłkarzy z polskiej ligi.
Jako ostatni we wtorek pojawili się Robert Lewandowski, Grzegorz Krychowiak, Wojciech Szczęsny i Łukasz Teodorczyk. Po wylądowaniu grzecznie rozdali autografy czekającym kibicom i poszli w swoją stronę. Adamowi Nawałce i reszcie sztabu przyjdzie za to nieco poczekać na Marcina Kamińskiego, który jest chory i dostał zgodę, by w Arłamowie pojawić się dopiero następnego dnia.
W środę kadrowicze będą trenować dwukrotnie. Drugi z treningów będzie otwarty dla kibiców. Jednak wszystkie wejściówki zostały już rozdysponowane przez Podkarpacki ZPN.
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin