Na poprzednim zgrupowaniu Bartłomiej Wdowik pojawił się w trybie awaryjnym, bo kontuzji doznał Tymoteusz Puchacz. Jednak w meczach z Wyspami Owczymi i Mołdawią obrońca Jagiellonii nie dostał szansy debiutu. - Poznałem kadrowiczów, a to dodało mi pewności siebie, więc nie ma mowy o nerwach - powiedział Bartłomiej Wdowi w rozmowie z "Super Expressem". - Zapracowałem na to powołanie. Od poprzedniego zgrupowania udało mi się utrzymać formę. Robiłem wszystko, aby zostać zauważonym i znaleźć się na liście powołanych. Mam nadzieję, że teraz będzie mi dane mi zagrać. Chcę powalczyć o pierwsze minuty w kadrze.
Michal Sacek o meczu z Polską. Gwiazda Jagiellonii radzi, aby zwrócić uwagę na tych asów Czechów
Wizytówką piłkarza stały się rzuty wolne. Czy właśnie w taki sposób chcesz przekonać do siebie trenera Michała Probierza? - Obawiam się, że same rzuty wolne to za mało - przyznał Wdowik. - Bardzo mi zależy, aby poza stałymi fragmentami gry, dołożyć także dobre występy i postawą na treningu przekonać do siebie selekcjonera. Jest ekscytacja i chęć udowodnienia Czechom, że jesteśmy od nich lepszym zespołem. Reprezentacja Polski ma w sobie sporo jakości. Jestem przekonany, że zdołamy to udowodnić. Pokażemy Czechom, że jesteśmy mocni - wyznał obrońca Jagiellonii w rozmowie z naszym portalem.
Marcin Bułka zachwycił legendę francuskiego futbolu. Co za słowa o polskim kadrowiczu!