"Super Express": - Co o meczu z Polską mówi się w Czechach?
Michal Sacek (pomocnik Jagiellonii Białystok): - Wszyscy podkreślają ważność i wagę tego starcia. Wiemy, że każdy punkt wywieziony z Warszawy będzie bardzo cenny. Nawet ewentualna porażka niczego jeszcze nie przekreśla. Mamy w zanadrzu domowe starcie z Mołdawią i wygrana w Pradze da nam awans. Na pewno nasza drużyna nie pojedzie do Warszawy, aby robić za statystów.
- Po losowaniu wielu wskazywało Polaków i Czechów jako głównych faworytów do awansu. Tymczasem życie napisało inny scenariusz.
- Zgadzam się. Zaraz po losowaniu, kiedy zobaczyłem skład grupy pomyślałem, że nie da się z niej nie awansować. Byłem przekonany, że Polacy i Czesi podzielą się pierwszymi dwoma miejscami. Tymczasem wszystkich pogodziła rewelacyjna Albania, która u siebie wygrywała z każdym. Ponadto punkty potrafiła urwać Mołdawia, która ciągle ma nadzieje na awans. Moim zdaniem, niezależnie od tego jak zakończą się te eliminacje, postawa Polski i Czech jest dużym rozczarowaniem.
- EURO bez Lewandowskiego, Zielińskiego, czy Szczęsnego. Czy jesteś to sobie w stanie wyobrazić?
- Myślę, że jest to możliwe. Oni reprezentują największych z największych, topowe drużyny europejskie. Reprezentacja to coś zupełnie innego. Trudno mi powiedzieć, dlaczego osiągali tak rozczarowujące wyniki. Polacy nie zachwycili, chociaż nadal mają świetną drużynę i lekceważenie ich byłoby strasznym błędem. Dlatego moi rodacy muszą zagrać od początku maksymalnie skoncentrowani.
- Na kogo muszą uważać nasi zawodnicy?
- Bardzo dobrze prezentuje się Vaclav Cerny, który występuje w Wolfsburgu. Sam miałem przyjemność grać w Sparcie Praga z Adamem Hlożkiem, który w tym sezonie ma problem z regularnymi występami w Leverkusen. To bardzo groźny atakujący, który zawsze gwarantował określoną liczbę goli. Na pewno sporym osłabieniem pozostaje brak Patricka Schicka, ale nasza kadra musi sobie radzić bez niego już od dłuższego czasu.
Jan Bednarek wrócił do kadry i pierwszego składu? "Ostatnio kredyt zaufania mocno nadszarpnął"
- Szansę występu przeciwko twoim rodakom będzie miał Bartłomiej Wdowik, który ma rewelacyjną rundę w Jagiellonii. Rozmawialiście przed jego wyjazdem za zgrupowanie kadry?
- Tak, pogadaliśmy przez chwilę. Pytał mnie o reprezentację Czech, ich mocne i słabe strony. Mam nadzieję, że w meczu przeciwko nam Polacy nie będą mieli rzutu wolnego sprzed pola karnego, bo jeżeli „Wdowa” podejdzie do stojącej piłki, to możemy mieć problemy. Niech strzela jak najczęściej, ale już po meczu z nami.
- Mówiliśmy o kryzysie w reprezentacji Polski. Tymczasem w tych eliminacjach zawodzą także Czesi.
- Myślę, że wielu moich rodaków sądziło, że łatwo przejdziemy przez eliminacje, rywalizując z Polską o pierwsze miejsce. Wyszło inaczej. W Czechach toczy się dyskusja na temat tego, co jest powodem takiej sytuacji. W pewnym momencie na włosku zawisła przyszłość posady selekcjonera. Jaroslav Silhavy nadal pracuje na stanowisku. Ale pewne jest, że będzie pełnił swoją funkcję do końca tych eliminacji.