Po zdobyciu mistrzostwa Polski z Lechem zapowiadał, że przed rozpoczęciem zgrupowania reprezentacji określi się, gdzie będzie grał w przyszłym sezonie. Obóz kadry trwa już drugi tydzień, a deklaracji Peszki wciąż nie ma...
- Mam ogromny mętlik w głowie, wciąż zastanawiam się, co zrobić - mówi "Super Expressowi" Peszko. - Różne rzeczy już czytałem i słyszałem. Podobno już porozumiałem się z Panathinaikosem. Szkoda, że ja nic o tym nie wiem. Prawdą jest, że Panathinaikos jest mną zainteresowany, ale chce mnie też kilka innych klubów. Walczą o mnie Wolfsburg oraz dwa inne kluby z Bundesligi. Telefony miałem też ze Wschodu. Była oferta z Zenitu Sankt Petersburg, ale z niej nie skorzystałem. OK, pieniądze byłyby duże, ale kto powiedział, że w Lechu będę mało zarabiał? Poza tym w tej chwili pieniądze nie są dla mnie najważniejsze. Chciałbym trafić do klubu, w którym regularnie będę grał - podkreśla Peszko.
Pomocnik Lecha nie ukrywa, że w tej chwili najbliżej mu do Wolfsburga.
- Co roku grają w Bundeslidze o najwyższe cele, a teraz mają być jeszcze silniejsi. Mocno się nad nimi zastanawiam - mówi. - Kiedy podejmę decyzję, gdzie zagram? Wrócę z kadry, będą jeszcze dwa dni do weekendu i to zrobię. Daję sobie czas do 15 czerwca. Wszystko dlatego, że jeśli zmienię klub, to chcę zacząć przygotowania do sezonu z nową drużyną - wyjaśnia Peszko.
Podczas zgrupowania kadry Peszko kilkakrotnie rozmawiał o Bundeslidze z Kubą Błaszczykowskim i Łukaszem Piszczkiem. Obaj zachwalali ligę niemiecką.
- Teraz na kadrze mam trochę więcej spokoju, mogę sobie wszystko przemyśleć. Pierwszymi, którzy dowiedzą się o mojej decyzji, będą działacze Lecha. Chcę, by mieli czas na znalezienie za mnie następcy - zaznacza gwiazdor Lecha.