Michał Listkiewicz: NRD to wciąż stan umysłu...
NRD to wciąż stan umysłu, nawet miliardy wpompowane w ten najbardziej sowiecki twór w obozie socjalistycznym nie zmieniły kształtowanej przez STASI mentalności. Na dziesięciu sędziów piłkarskich ze wschodnich Niemiec ośmiu było donosicielami komunistycznych służb, a w Polsce bodaj jeden. Mam nadzieję, że rachunek wystawiony przez prezydenta Opola dla kolegi z Magdeburga będzie należyty.
To byłby transferowy hit w ekstraklasie! W nowym sezonie Bartosz Bereszyński wróci do Legii?
Michał Listkiewicz: Moje uznanie dla ekipy Cezarego Kuleszy
Na krajowym rynku kibicowskim też pełen folklor. Napuszczeni przez kolegów żyletopodobni fani z Białegostoku bojkotują mecz o Superpuchar Polski. Ich prawo, każdy może sobie odmrażać uszy na złość babci czyli PZPN. Moje uznanie dla ekipy Cezarego Kuleszy, pokazała jaja prawdziwe, nie wirtualne. Kiedyś Margaret Thatcher postawiła się kibolom, za co fani w Anglii są jej wdzięczni. Futbol jest dla normalnych ludzi, a nie dla odszczepieńców uzurpujących sobie prawo do zakłócania naszego życia. Wolność jednostki kończy się tam, gdzie narusza wolność innej osoby. Zapamiętajcie to sobie dobrze, szantażyści z trybun.
Michał Listkiewicz: Wojciechowi Kowalczykowi wybaczam więcej
Dariusz Dziekanowski ostro się przejechał po Michale Probierzu. Wół najwyraźniej zapomniał jak cielęciem był. Z litości nie wspomnę szerzej o trenerskiej karierze pana Darka. Zaginiony w akcji jako trener kadry juniorów, zdymisjonowany jako asystent Leo Beenhakkera, nieustające pasmo sukcesów. Wojciechowi Kowalczykowi wybaczam więcej, bo sam siebie traktuje z przymrużeniem oka. O ile byli znani piłkarze nie potrzebują autokreacji, to osobnicy z licznych portali około piłkarskich mieniący się dziennikarzami jak najbardziej. Celnie to ujął Andrzej Strejlau nazywając te żródła bredni „kłamstwami futbolu”. Dlaczego nikt nie pochyla się nad podanymi piękną polszczyzną refleksjami Włodzimierza Lubańskiego? Broni selekcjonera i zawodników, widzi plusy i minusy, dodaje otuchy. Nie tylko na boisku był sto razy lepszy niż Dziekanowski, Kowalczyk, Hajto, Żewłakow i Koźmiński razem wzięci, ale w życiu po życiu też.
Mateusz Bogusz i Kamil Piątkowski przekonali selekcjonera kadry? Marcin Żewłakow wprost o tym duecie
Michał Listkiewicz: Stadion Narodowy to jeszcze nie jest Kocioł czarownic”
Hejt jest chorobą porównywalną do raka i syfilisu. Dotknął sportu, zaraża też kulturę. Prymitywne ataki na geniusza sceny i ekranu Jana Englerta za obsadzenie w spektaklu swojej żony i córki jako żywo przypomina publikacje „Weszło”, „Meczyków”, „Goal 24” i im podobnych. Na sztandarach mają tylko „opluć, poniżyć, obrazić”. Ludzie to lubią, ludzie to kupią, byle na chama, byle głośno, byle głupio - te słowa mistrza Młynarskiego dedykuję hejterom. A panie Ścibakówna i Englertówna to wybitne aktorki, którym zawistne koleżeństwo ze środowiska buty powinno czyścić. Identycznie jak reprezentanci Polski sprzed dwóch dekad Włodkowi Lubańskiemu. Bardziej od średniej gry reprezentacji podobało mi się to, że na Stadionie Narodowym pojawił się doping kibiców. „Kocioł czarownic” to jeszcze nie jest, ale na trybunach coś drgnęło. Jak w rajstopach w słynnym przemówieniu Władysława Gomułki, gdy wmawiał społeczeństwu, że poprawia się sytuacja na rynku.
Jakub Kamiński największym wygranym w kadrze? "Nie kalkulował, narobił wiatru"
- Dariusz Dziekanowski ostro się przejechał po Michale Probierzu. Wół najwyraźniej zapomniał jak cielęciem był. Z litości nie wspomnę szerzej o trenerskiej karierze pana Darka - napisał Michał Listkiewicz w Super Expessie.