Po meczu z Ukrainą Polacy wiedzieli, że w nocy nie będą spać zbyt długo. Bynajmniej nie z powodu emocji związanych ze spotkaniem. Planowany powrót do hotelu w La Baule przewidziany był na 1:30 w nocy. Okazało się, że biało-czerwoni w swojej bazie na Euro 2016 zjawią się znacznie później. Z powodu mgły na lotnisku w St. Nazaire, miejscowości tuż obok La Baule, zespół Adama Nawałki musiał wylądować w Rennes. Stamtąd do hotelu naszej drużyny narodowej jest już 120 kilometrów, a podróż autokarem trwa około 2 godziny. Fani i dziennikarze czekający na drugą ekipę grupy C musieli więc w środku nocy uzbroić się w cierpliwość. Tak długa podróż oznacza, że reprezentanci Polski prawdopodobnie w środę nie będą normalnie trenować.
Mgła w St. Nazaire. Wylądowaliśmy u @GrosickiKamil w Rennes
— Jakub Kwiatkowski (@KwiatkowskiKuba) 21 czerwca 2016