Adam Buksa

i

Autor: Cyfra Sport Adam Buksa

Dublet to za mało!

Ogniowe strzelby polskiego snajpera w Turcji znów dymią, dwa gole reprezentanta Biało-Czerwonych w niespełna 100 sekund. Ale cóż za dramat drużyny w końcówce!

2024-02-17 19:39

Zdecydowanie najciekawsze wieści dla selekcjonera reprezentacji Polski płyną w ostatnich tygodniach z Turcji. Snajperzy znad Wisły sieją popłoch w defensywach drużyn tamtejszej ekstraklasy. Michał Probierz ogląda uważnie Süper Lig, czego potwierdzeniem – sugestie powołania Jakuba Kałuzińskiego z Antalyasporu. 21-latek zagrał w sobotę 90 minut, ale to nie on był bohaterem swej drużyny, a drugi z Polaków w barwach klubu z tureckiej riwiery.

Adam Buksa podjął rękawicę, rzuconą mu parę tygodni temu przez Krzysztofa Piątka. „Pjona” w ostatnim czasie trafiał seriami, m.in. dwa tygodnie temu dwukrotnie zapakował dwa gole do siatki Istanbulsporu. Teraz to samo uczynił Buksa. Uczynił to w spektakularny sposób – obie bramki Polaka dzieliło 95 sekund!

Ekipa ze Stambułu to w tym sezonie najsłabszy zespół Süper Lig: do bezpiecznej strefy po 25 kolejkach traciła 16 punktów, czyli o cztery więcej, niż sama zdobyła. Przegrała aż 17 spotkań, więc na stadionie w Antalyi trafienie Buksy w 14 minucie – Polak, po zgraniu głową przez Sandera van de Streeka, uprzedził „dzióbnięciem” piłki na 3. metrze bramkarza rywali – nikogo nie zdziwiło.

Po wznowieniu gry przez gości polski snajper błyskawicznie wykorzystał rozkojarzenie ich defensywy. Po otrzymaniu podania od Guraya Vurala, z ostrego kąta podciął piłkę nad interweniującym golkiperem. Odbiła się ona jeszcze od słupka i ponownie wpadła do siatki Istanbulsporu.

Wszystko wskazywało na to, że Antalyaspor spacerkiem sięgnie po trzy punkty. Bardzo potrzebne, bo po dwóch porażkach z rzędu ekipa Kałuzińskiego i Buksy mocno oddaliła się od miejsc premiowanych startem w pucharach. Spoczęcie na laurach dużo ją jednak kosztowało.

Na kwadrans przed końcem outsider „złapał kontakt”, a w dziewiątej minucie doliczonego czasu gry Corendon Airlines Park w Antalyi zamarł: gospodarze sprokurowali rzut karny, a potem zwiesili głowym gdy skutecznie wykorzystał go Brazyliczyk Jackson.

Remis 2:2 z pewnością nie ukontentował Buksy. Indywidualnie polski snajper zrównał się z Piątkiem – obaj mają po 12 goli ligowych. Ekipa „Pjony” swój mecz z Kayserisporem zagra w poniedziałek. A że do siódmego Antalyasporu traci tylko dwa „oczka”, będzie mieć okazję wyprzedzić go w tabeli.

Zarówno Buksa, jak i Piątek, są kandydatami do powołań na mecze Polaków w barażach EURO 2024: 21 marca z Estonią i – oby – pięć dni później ze zwycięzcą spotkania Walia – Finlandia.

Sonda
Czy reprezantacja wyjdzie z baraży do EURO 2024?
Najnowsze