O chorobie Pawła Kryszałowicza dowiedzieliśmy się w miniony czwartek, a sam zawodnik diagnozę poznał ponad trzy tygodnie wcześniej. Przeszedł już operację i czeka na wyniki badań, które pozwolą stwierdzić, czy były piłkarz ma przerzuty nowotworu. 43-latek potrzebuje dość drogiego leczenia metodami naturalnymi, które ma zwiększyć jego szanse na powrót do zdrowia. W tym ważnym dla niego momencie pięknie zachował się PZPN, który zadeklarował, że weźmie na siebie koszty kuracji.
- Miesiąc temu byłem zdrowy. Wyszły jakieś objawy, przebadał mnie jeden lekarz, poszedłem do innego, też mnie przebadał. Położyli mnie na stół i mnie pokroili. Jest średnio. Teraz mam badania pooperacyjne, bo od zabiegu minęły trzy tygodnie, a później będę miał konsultację onkologiczną, dowiemy się, czy są przerzuty. I jaki proces leczenia - powiedział Kryszałowicz w rozmowie z portalem Sportowefakty.wp.pl.
Były reprezentant Polski nie poddaje się w najważniejszym meczu swojego życia. Jest gotowy do starcia z chorobą - Mój przyjaciel Jurek Dudek przekonał mnie, żeby powiedzieć kumplom. Powiedział: I tak najbliższa rodzina wie, będzie łatwiej znieść ci to wszystko. Trzeba walczyć. Koleżanka napisała mi fajną rzecz. "Życie jest jak mecz. Są dwie połowy. A ta druga zawsze jest ciekawsza" - zakończył 43-latek. Trzymamy kciuki, by terapia przebiegła pomyślnie i dawny as kadry Jerzego Engela wrócił do zdrowia!
ZOBACZ: Robert Lewandowski na celowniku gigantów. Jednak nie Real Madryt?!