Od rozstania z Paulo Sousą minął już ponad miesiąc, ale dopiero 31 stycznia zostanie ogłoszony następca Portugalczyka. Oficjalne poszukiwania rozpoczęły się 29 grudnia, gdy 51-letni dezerter oficjalnie przeniósł się do brazylijskiego Flamengo. Nazwiska Nawałki i Michniewicza błyskawicznie pojawiły się na karuzeli i wydawało się, że decyzja Cezarego Kuleszy zostanie podjęta do 19 stycznia. Ten termin się jednak wydłużył, a spory wpływ miały na to interesujące kandydatury z zagranicy, które wpłynęły do siedziby PZPN. Głośno mówiło się o m.in. Fabio Cannavaro, Marco Kollerze i Andriju Szewczence. Ostatecznie prezes polskiej federacji postawił prawdopodobnie na Polaka, choć dość zaskakującym wyborem jest odrzucenie Nawałki. Nie jest tajemnicą, że były selekcjoner kadry rozpoczął przygotowania przed powrotem do pracy, a nowością miała być współpraca z wybitnymi reprezentantami kraju – Piszczkiem i Dudkiem. Jednak dzień przed oficjalną konferencją Kuleszy sam szkoleniowiec Biało-Czerwonych w latach 2013-2018 ogłosił, że nie doszedł do porozumienia z PZPN. Jak się okazuje, to wpłynęło także na powrót Piszczka do reprezentacji.
Znamy całą prawdę na temat wykształcenia Michniewicza. Niezwykła ciekawostka z przeszłości trenera
Piszczek nie wróci do reprezentacji bez Nawałki
Jak poinformował Sebastian Staszewski z Interii, były piłkarz Borussii Dortmund był chętny współpracować z Nawałką. Zgodził się na rolę asystenta w sztabie byłego trenera, gdyż znał jego warsztat, miał też określoną rolę. Zmiana sytuacji i odrzucenie 64-latka doprowadziło do wycofania się 66-krotnego reprezentanta Polski. Ma się czuć niegotowy na skok w nieznane, z nowym szkoleniowcem. Dlatego postanowił skupić się na działalności w LKS Goczałkowice-Zdrój, a przy okazji na kursach trenerskich UEFA B i A.
Skomplikowane negocjacje pomiędzy Kuleszą a Nawałką skończyły się fiaskiem
- Mam swoje przemyślenia na temat tego procesu i jak był rozgrywany w mediach, ale zachowam je dla siebie. Porozumieliśmy się w sprawie kontraktu w czwartek. Prezes zadzwonił do mnie, gdy przebywał jeszcze w Turcji i powiedział, że przechodzimy do finalizacji rozmów. Zaproponował trzymiesięczną umowę. Wcześniej jednak, dwa tygodnie temu, gdy rozmawialiśmy po raz pierwszy, umówiliśmy się na roczny kontrakt. Teraz też się tego trzymałem. Przedstawiłem swój krótko i długoterminowy plan, swoje przemyślenia i prezes przyjął je do wiadomości. Umowa trafiła do prawników. Była procedowana przez nich i została wysłana do PZPN w piątek. Prezes zadzwonił w niedzielę i tłumaczył, że zarząd nie zaakceptował sytuacji, w której dostanę roczną umowę – wyznał Nawałka w rozmowie z Tomaszem Włodarczykiem.