Piotr Polczak: W Groznym chronią nas ludzie z kałachami

2012-02-21 15:29

Maciej Rybus (23 l.) i Marcin Komorowski (28 l.), którzy przeniosą się z Legii Warszawa do Tereka Grozny, zgodnie przyznają, że najbardziej liczą na jego pomoc. Piotr Polczak (26 l.) jest piłkarzem czeczeńskiego klubu od roku i ma dla polskich kolegów kilka ważnych rad. - Na ulicach można czasem zobaczyć czołgi, ale jest tu raczej bezpiecznie. Zresztą jesteśmy świetnie chronieni przez milicjantów z karabinami - mówi były piłkarz Cracovii.

Polczak wspomina, że zajęło mu trochę czasu, by przyzwyczaić się do życia w nowym otoczeniu.

Miasto w budowie

- Grozny to przede wszystkim inna kultura, inne zwyczaje ludzi - mówi "Super Expressowi". - Miasto jest w trakcie odbudowy, powstają nowe biurowce i bloki, wybudowano także nowy, piękny stadion. Myślę, że już za kilka lat Grozny nie będzie przypominał miasta zniszczonego przez wojnę.

Były reprezentant Polski przyznaje, że miał bardzo duże obawy przed przenosinami do Groznego. - Bałem się, bo sama nazwa wskazuje, że może być tam groźnie. Jednak piłkarzom nigdy nie przytrafiło się nic złego. Na co dzień mieszkamy w Kisłowodzku (ok. 300 km od Groznego), a w Groznym tylko rozgrywamy mecze - opowiada.

Czołg na ulicy

Piłkarze Tereka są znakomicie chronieni. Polczak już przyzwyczaił się do widoku uzbrojonych żołnierzy czy milicjantów.

- Noszą kałasznikowy, a kiedy mecz jest szczególnie chroniony, jest ich pełno. Raz na ulicy widziałem nawet czołg bojowy. Podróż na mecz jest dla nas bardzo ciekawa. Aby dojechać z Kisłowodzka do Groznego, musimy przejechać przez cztery granice, m.in. Inguszetię i Osetię. Na każdej z nich jesteśmy dokładnie legitymowani - wyjaśnia. - W pobliżu stadionu czeka na nas specjalny szpaler uzbrojonych w karabiny milicjantów.

Najważniejszą osobą w klubie jest Ramzan Kadyrow. To kontrowersyjny prezes Tereka, a zarazem prezydent Czeczenii. Przez walczących z Rosjanami Czeczenów uznawany jest za zdrajcę.

- Kiedy widzisz człowieka idącego z wielką obstawą uzbrojonych ludzi, możesz być pewien, że to Kadyrow. W klubie jest głębokie przekonanie, że prezydent może wszystko. Na otwarcie stadionu w Groznym zaprosił m.in. Maradonę, Franco Baresiego i Fabiena Bartheza - opowiada Polczak.

Życzliwi ludzie

Rybus i Komorowski muszą przygotować się na to, że w szatni Tereka panują zupełnie nowe dla nich zwyczaje.

- Kiedy ktoś ma na przykład urodziny, musi zatańczyć tradycyjny czeczeński taniec lagzinka. Jest wtedy naprawdę mnóstwo śmiechu - mówi. - Chłopaki mogą liczyć na moją pomoc w Tereku. Również ludzie w Czeczenii są bardzo pomocni i życzliwi. Jestem przekonany, że Maciek i Marcin szybko się zaaklimatyzują i będą dużym wzmocnieniem - przekonuje Polczak.

Najnowsze