Oberwało się wszystkim. Polska - Irlandia Północna? Wynik pewnie 0:0. Tyle widniało dziś rano w telegazecie. Winny oczywiście Robert Lewandowski, ukryta opcja niemiecka, piąta kolumna kadry Adama Nawałki, sabotażysta, gotów poświęcić wszystko, byle zgarnąć kolejny tytuł mistrza Niemiec. Nawet koronę króla strzelców Euro, wszakże za nią mu nie płacą. Zresztą, sam mecz Polski z Irlandią to nic innego, jak przetarcie. Dwa szybkie strzały przed flaszką wieczoru, czyli spotkaniem z Niemcami. Ukochanym narodem mości nam panującego Donalda Tuska. I oczywiście mecz Polska - Niemcy to tylko temat zastępczy, bo naprawdę na murawie zobaczymy starcie ideologiczne - Jarosław Kaczyński kontra Tusk i Angela Merkel. Byle tylko "wziąść" poprawkę na wynik, bo ten może być różny, jak badania telemetryczne.
I nie, nie żartujemy. To się naprawdę stało.