Czesław Michniewicz powołał kilku zawodników, którzy za czasów Paulo Sousy na dłuższy czas wypadli z reprezentacyjnego obiegu. Podczas pracy Portugalczyka najbardziej zadziwiało to, że w jego drużynie nie ma miejsca dla Sebastiana Szymańskiego. Choć początkowo skrzydłowy był powoływany, potem na dobre został skreślony.
Klich rozłożył wszystkich na łopatki. Takiej odpowiedzi się nie spodziewali
Było to o tyle zaskakujące, że zawodnik występujący na co dzień w lidze rosyjskiej spisywał się naprawdę dobrze. W barwach Dynama Moskwa notował kolejne asysty, strzelał bramki oraz zdobywał nagrody dla najlepszego piłkarza kolejki, czy też miesiąca, a mimo tego Sousa pozostawał niewzruszony. Szymański musiał czekać na zmianę selekcjonera.
Po tym, jak kadrę objął Czesław Michniewicz, zawodnik drużyny z Moskwy od razu otrzymał powołanie. Szkoleniowiec Szymańskiego doskonale znał z młodzieżowej reprezentacji i wiedział, na co stać 22-latka. Ten swoje umiejętności potwierdził w rywalizacji ze Szwecją na Stadionie Śląskim. Szymański był jednym z lepszych zawodników na murawie.
Reakcja Mateusza Klicha rozbawiła wiele osób
Skrzydłowy rozegrał pełne 90 minut, a po spotkaniu nie brakowało komplementów pod jego adresem. Nie zabrakło również pytań, jak to możliwe, że wcześniej Szymański nie był powoływany. - Nie potrafię znaleźć defektu Sebastiana Szymańskiego, który wykluczał go w oczach Paulo Sousy. Pomożecie? - napisał Tomasz Ćwiąkała na Twitterze.
Z "pomocą" przyszedł reprezentant Polski. Odpowiedź Mateusza Klicha rozbawiła wielu kibiców. - Jadł sernik z laktozą - napisał pomocnik, a jego wpis polubiło kilka tysięcy osób. Może to jedynie świadczyć o braku jakichkolwiek racjonalnych argumentów, jakimi kierował się Sousa, pomijając Szymańskiego w powołaniach.