Łukasz Skorupski postanowił udzielić niezwykle szczerej wypowiedzi na temat afery premiowej. Kadrowicz i bramkarz Bolonii przyznał, że pieniądze obiecane przez rząd stały się kością niezgody u reprezentantów Polski. Na jaw wyszły szczegóły.
Łukasz Skorupski szczerze o aferze premiowej. Potwierdził, że były kłótnie
Jak przyznał Skorupski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", pieniądze obiecane w formie premii stały się kością niezgody po tym, jak reprezentacja Polski wyszła z grupy. Miał być to czynnik, przez który piłkarze się kłócili.
- Wychodzimy z grupy i zamiast się cieszyć, nagle zaczęliśmy kłócić się o tę premię. Ci mają mieć tyle, inni tyle. Ale to tak się kłóciliśmy, że nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami. A dzień wcześniej razem śpiewaliśmy - przyznał bramkarz reprezentacji Polski.
Okazuje się, że dużą rolę w uspokojeniu nastrojów odegrał Robert Lewandowski, który przed meczem z Francją nakazywał swoim kolegom, aby skupili się na grze.
- Zbliżał się mecz z Francją. "Lewy" mówi, rada drużyna: "Panowie, dogadajmy się. Nie możemy myśleć o premii, tylko o meczu". Dogadaliśmy się, żeby już nie rozmawiać o tej premii. Z całym szacunkiem dla pieniędzy, ale nikomu na kadrze ich nie brakuje. Wrócił spokój, zagraliśmy mecz - przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Skorupski.