Michał Pazdan przez wiele miesięcy był ikoną reprezentacji Polski pod wodzą Adama Nawałki. Były piłkarz Legii Warszawa podczas Euro 2016 był jednym z wyróżniających się zawodników i wszyscy zachwycali się jego grą w obronie. Ostatnio Pazdan stracił jednak swoją pozycję w kadrze i występuje w niej coraz rzadziej. Wyjątkiem były spotkania z Łotwą i Słowenią, w których obrońca zagrał pełne 90 minut.
Gorąca SEKSBOMBA z Ukrainy wzięła w obroty reprezentanta Polski! Było co świętować! WIDEO i ZDJĘCIA
Mecz ze słoweńską kadrą był jednak dla Pazdana pechowy. Nie dość, że cała drużyna zagrała słabe spotkanie i przegrała 0:2 to w dodatku piłkarz Ankaragucu stał się "kozłem ofiarnym" tej porażki i pojawiło się mnóstwo słów krytyki pod jego adresem. Po tym spotkaniu Jerzy Brzęczek postanowił zrezygnować z jego usług i do końca eliminacji Pazdan w kadrze się nie pojawił.
W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" reprezentant Polski wyjawił, że selekcjoner nie powiedział jasno iż postanowił go skreślić. W wypowiedzi Pazdana można wyczuć żal o takie załatwienie sprawy. - Nie było to dla mnie łatwe przede wszystkim ze względu na sposób, w jaki to zostało mi to przekazane. Moim zdaniem powinno się powiedzieć wprost: albo się nadajesz do kadry albo nie. Umówmy się: nie jestem już młody i uważam, że takie rzeczy powinno się załatwiać konkretnie. Ale życie toczy się dalej, z optymizmem patrzę do przodu - powiedział Pazdan. Podkreślił jednocześnie, że z reprezentacją jeszcze nie pożegnał się definitywnie.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj