Ostatnie tygodnie zdominowane były przez turnieje młodzieżowych reprezentacji. Nad Wisłą odbyły się mistrzostwa świata do lat 20, a we Włoszech rywalizowali zawodnicy do lat 21. Na obu tych imprezach wystąpili Polacy. O ile udział na MŚ U-20 wynikał z faktu, że byliśmy gospodarzami turnieju, o tyle awans na imprezę na Półwyspie Apenińskim był wielkim wydarzeniem.
Dużo lepiej zaprezentowali się podopieczni Czesława Michniewicza, którzy w fazie grupowej zmierzyli się z Belgią, Włochami i Hiszpanią. W meczach z dwoma pierwszymi zespołami biało-czerwoni niespodziewanie wygrali i stanęli przed historyczną szansą na wyjście z grupy, co jednocześnie zapewniało awans na igrzyska olimpijskie w Tokio w 2020 roku. Jednak Hiszpanie dali polskim piłkarzom lekcję futbolu i marzenia było trzeba odłożyć.
Reprezentanci Polski otrzymali za występ na turnieju wiele pochwał. Optymizm postanowił ostudzić jednak Robert Lewandowski. Kapitan seniorskiej reprezentacji w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl skrytykował młodszych kolegów za styl gry. - Ja jeszcze przed turniejem wiedziałem, co będzie. Wiedziałem, że wszystko będzie robione pod wynik. Tam nie było gry. Nie dało się zobaczyć, czy zawodnik będzie w przyszłości się nadawał do reprezentacji seniorskiej. Jeśli w wieku 20 czy 21 lat grasz tylko defensywnie i ustawiasz się z tyłu, to jak mamy nauczyć młodych piłkarzy, żeby podejmowali ryzyko? - stwierdził napastnik.
Piłkarz Bayernu Monachium suchej nitki nie zostawił również na poziomie systemu szkolenia. - Mi się wydaje, że szkolenie jest cały czas na niskim poziomie. Nie ma szkolenia: idź, ryzykuj, kiwaj. Wiedziałem, czego się spodziewać, ale byłbym zszokowany, gdyby nasza reprezentacja grała w piłkę. Mogłaby przegrać, bo inne reprezentacje są na wyższym poziomie. Gdyby próbowała atakować i grać jak równy z równym, to miałbym jednak więcej powodów do zadowolenia - powiedział kapitan reprezentacji Polski.