Najpierw intensywna runda jesienna w Barcelonie, potem nie mniej męczący mundial z reprezentacją. Oprócz tego afera premiowa, z której Lewandowski, jako kapitan drużyny, również musiał się tłumaczyć. Teraz, kiedy mundial wszedł w decydującą fazę półfinałów, Lewandowski wraz z żoną Anną i córkami Klarą i Laurą, relaksują się na rajskich Malediwach. Zabawom, śmiechom i radości nie ma końca, bo nieczęsto w trakcie sezonu rodzina Lewandowskich może po prostu spędzać wspólnie czas.
Lewandowski po przegranym meczu z Francją nie ukrywał, że lepiej czuje się, kiedy drużyna atakuje, a nie tylko się broni. - Nie możemy patrzeć na mundial przez pryzmat straconych szans z Francją. Zdawaliśmy sobie sprawę, z kim my gramy. Oczywiście cieszymy się, że tworzyliśmy te sytuacje, ale z drugiej szkoda, że w pierwszej połowie nic nie wpadło. Ciężko jest z meczu na mecz, jak w jednym nie stwarzasz sytuacji, w kolejnym mieć ten spokój w wykończeniu akcji. To tak w piłce nie działa. To nie jest tak, że jak się broni przez kilka meczów, a nagle te sytuacje są, to dla każdego piłkarza ciężkie jest znalezienie tego timingu i feelingu – podkreślał po meczu.