Raków otarł się o Ligę Mistrzów, potem zebrał cenne doświadczenie w Lidze Europy. Legia Warszawa w pięknym stylu wyszła z grupy Ligi Konferencji i czeka na dwumecz z Molde. Jeśli chodzi o piłkę klubową, to ten rok nie był zły. Złość i rozczarowanie polską piłką kręci się wokół reprezentacji Polski, która przegrała w prostej grupie awans na Euro 2024. Wciąż są szanse na awans, bowiem Biało-Czerwoni zagrają w barażach. Czy PZPN wydostanie się z wizerunkowej pułapki? Na to pytanie szalenie trudno odpowiedzieć, za Cezarym Kuleszą i jego ludźmi wybitnie trudny czas. Rok afer i złych decyzji...
Zaczęło się jeszcze na mundialu, czyli "Afera Premiowa":
Piłkarzom za wyjście z grupy obiecano wiele milionów złotych, nawet 50 do podziału. Wersji na temat wyciąganych (lub nie) rąk po te pieniądze było tak dużo, że trudno zliczyć. Kraj był oburzony chciwością kadrowiczów, a w negocjacjach pominięty miał zostać sam prezes Kulesza. Zarówno on, jak i ówczesny selekcjoner Czesław Michniewicz pogubili się w całej sprawie.
Za Michniewicza wskoczył Fernando Santos:
I choć Michniewicz poprowadził kadrę do 1/8 finału MŚ, to z kadrą się pożegnał. M.in. przez aferę premiową. Zastąpił go Fernando Santos, który zawiódł na całej linii. Klęski z Mołdawią i Albanią zapamiętamy na długo. Wydawało się, że Kulesza postawił na dobrego konia, choć z racji językowych barier nigdy nie mógł z nim normalnie porozmawiać. Portugalczyk stroił miny, wiecznie popalał (aż się wypalił) i się obijał. Często nawet nie chciało mu się odpisywać na SMS-y pracowników związku. Zarabiał krocie, a głównie siedział w Portugalii.
Santos przegrał z Mołdawią, a w Kiszyniowie bawił się Stasiak:
Nie dość, że Polacy skompromitowali się w Kiszyniowie (2:3), to jeszcze musieli lecieć na ten mecz z Mirosławem Stasiakiem, człowiekiem skazanym w przeszłości za korupcję, ale dobrze śpiewającym "zazu zizu zuza".
Kulesza zwalił winę na sponsorów (którzy mieli go zaprosić na pokład), rzucając podejrzenia na wszystkich partnerów biznesowych. Nie był to dobry ruch. Do zaproszenia Stasiaka przyznała się firma Inszury.pl, która teraz sama ma spore kłopoty. Ponadto piłkarze mieli skarżyć się na pijaństwo na pokładzie w wykonaniu gości, w tym VIP-ów.
Fijarczyk w klipie
Łatwo wyłożyli się ludzie odpowiedzialni za wideo z okazji 70-lecia rywalizacji o Puchar Polski. W krótkim materiale pojawił się Antoni Fijarczyk, arbiter skorumpowany, kojarzony z największą aferą korupcyjną w historii polskiej piłki.
Wyrwanie "Kwiatka":
A więc pożegnanie wieloletniego rzecznika PZPN i team meganera reprezentacji Jakuba Kwiatkowskiego. Bez podania powodu, bez podziękowania. Podziękowali tylko piłkarze i dziennikarze, którzy zawsze doceniali pracę "Kwiatka".
Alkohol...
Temat uniwersalny w kontekście rozmów o obecnym PZPN. Cały czas zarzuca się prezesowi i jego otoczeniu nadmierną obecność alkoholu wokół. – Nie chodzę z alkomatem i nie sprawdzam ludzi. Ale to fakt. Nie mówię, że wszystkich, ale poziom pewnych osób jest żenujący – mówił Robert Lewandowski w rozmowie z Eleven Sports. – Nikt nikogo nie zmusza do picia. Jak ktoś pana zaprosi, to co, siedzicie tak bez niczego? – pytał na początku września w RMF prezes Kulesza...
Ponownie światło na całą sprawę rzucił Rafał Stec z "Gazety Wyborczej" powołując się na informatorów, którzy zarzucili Kuleszy nadmierne imprezowanie. Ich zdaniem to miało pomóc Sousie podjąć decyzję o ucieczce do Flamengo.