- Słowacy chcieli jak najszybciej zdobyć prowadzenie i cofnąć się na swoją połowę. Tak też uczynili i w drugiej części gry zepchnęliśmy ich do obrony, mieliśmy mnóstwo sytuacji, mnóstwo strzałów, ale nic z tego nie wyszło i to oni pojadą na mistrzostwa świata - stwierdził.
Rzeźniczak nie chciał zrzucać winy za porażkę na pogodę lub kibiców, których zabrakło na stadionie w Chorzowie.
- Jak się już wychodzi na boisko, to nie zwraca się już takiej uwagi na fanów, choć na pewno szkoda, że nie było ich dziś z nami troszeczkę więcej. Aura dla obu drużyn jest zawsze taka sama, więc to akurat nie miało znaczenia - przyznał.
- Mam nadzieję, że nasza reprezentacja nie jest tak słaba, jak jej ostatnie wyniki - zakończył.