"Super Express": - Wierzyłeś w powrót do kadry po latach nieobecności?
Sebastian Mila: - Gdzieś tak 1,5 roku temu zamazał mi się trochę cel w piłce Kontuzje, nadwaga. I jednym z tych, którzy dali mi pozytywnego kopa, był Adam Nawałka. Dzwonił do mnie wielokrotnie, nawet wtedy, gdy ważyłem "sto kilo". Takie wsparcie jest bezcenne. A powrót do kadry? To jakbym dostał drugie piłkarskie życie.
- Jest 90. minuta meczu z Niemcami, 0:0 i mamy rzut wolny, w tym miejscu, z którego przed laty pokonałeś Davida Seamana z Manchesteru City. Podchodzisz czy odstępujesz miejsce większym gwiazdom?
- Ja bym chętnie podszedł, choć takie sprawy ustala się na gorąco, w zależności od tego, jak się kto czuje. Naprzeciwko stanie Manuel Neuer. Ze 100 milionów ludzi chciałoby mu strzelić gola. Mój tata, mój kuzyn, każdy piłkarz Ja też. Gdybym więc miał okazję, to chętnie wziąłbym odpowiedzialność za taki strzał.
Polska - Niemcy. Robert Lewandowski: Mam nadzieję, że naprzykrzymy się mistrzom świata [WIDEO]
- Po tym, co Niemcy wyprawiali w Brazylii, sporo polskich kibiców obawia się kompromitacji naszej kadry. Nie boicie się takiego rywala?
- Ani trochę. Samym szyldem "mistrzowie świata" nie wygrają. Będą jeszcze musieli zagrać jak mistrzowie świata. Bo jeśli nie, to napotkają na ogromne problemy.
- Gdy w innych dyscyplinach odniesiemy sukces, to niektórzy sportowcy czy kibice rzucają hasło: "a piłkarze to nic nie potrafią wygrać". Jak reagujesz na te docinki?
- Rzeczywiście, niektórzy sportowcy lubią w nas uderzać. Tylko się uśmiechnąłem, słysząc wypowiedź jednego z kadrowiczów w piłce ręcznej, którego zapytano, czy będzie oglądał ważny mecz piłkarski. Odpowiedział, że woli inteligentniejsze sporty. Hmmm. No to powiem tak: łatwiej się pisze ręką czy nogą? Wiadomo, że ręką. Z grą w piłkę jest tak samo
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail