Sebastian Szymański przerwał milczenie. Opowiedział o relacjach z Paulo Sousą
Odejście Sousy do Flamengo i zatrudnienie Czesława Michniewicza przyniosło sporą ulgę Szymańskiemu. Piłkarz występujący obecnie w Feyenoordzie Rotterdam w końcu zaczął być rozpatrywany w kontekście gry w kadrze i szybko wywalczył sobie miejsce w składzie. Jest niemal pewniakiem do wyjazdu na mistrzostwa świata, do którego przyczynił się w meczu barażowym ze Szwecją. Już wcześniej kibice głośno dyskutowali o decyzji Sousy, który notorycznie pomijał byłego zawodnika Legii Warszawa. Pomocnik grał wówczas w Dynamie Moskwa, gdzie zbierał znakomite recenzje. Trafił nawet do "11" sezonu 2020/21 ligi rosyjskiej, ale nie pojechał na Euro 2020. 23-latek tylko raz otrzymał szansę od portugalskiego selekcjonera - podczas jego pierwszego zgrupowania. Blisko 10 miesięcy po dezercji "siwego bajeranta" Szymański postanowił szczerze opowiedzieć o ich relacjach.
Szymański szczerze o Sousie. Zdradził historię z treningu
Jedyny występ wychowanka Legii za Sousy miał miejsce w eliminacyjnym meczu wyjazdowym z Węgrami (3:3). Szymański zagrał niecałe 60 min i zaprezentował się słabo, ale kibice oraz eksperci zwrócili uwagę na jego nietypową pozycję - prawe wahadło. Znacznie lepiej czuje się on w środku pola bądź na skrzydle, jednak okazało się, że występ w Budapeszcie był jego pierwszą i ostatnią szansą u Portugalczyka. Obecnie 17-krotny reprezentant Polski sam nie wie, dlaczego tak się stało.
- Nie wiem, o co chodziło. Nie mam pretensji do trenera. Nie mogę go ocenić jako trenera, bo byłem tylko raz i pozycję, którą mi wybrał, zadania, które miałem wykonywać, to też nie takie, które wykonuję. Nie było tak, że mam jakąś swobodę. Było: stój przy linii, dostaniesz piłkę – wrzutka. Też mi nie odpowiadało. Powiem tak: mnie nie oszukał. Wszystkich Polaków oszukał, mnie nie. Oczywiście żarcik, ale gdzieś tam myślałem sobie, czemu nie ma mnie w kadrze - wyznał Szymański w programie "Foot Truck". Po chwili opowiedział niecodzienną historię ze zgrupowania. Sousa miał mieć do niego pretensje wobec grupy o to, jak się zachowywał na treningu.
- To jest prawda. Teraz trenera nie ma, więc mogę chyba powiedzieć. Nie rozumiałem tej sytuacji. Trener przerwał trening i była sytuacja, że „Kozioł” [Kacper Kozłowski - przyp. red.] stracił piłkę. Zatrzymał trening i powiedział coś tam do „Koziołka”. Wszystko było spoko, nie przerwał treningu ze względu na mnie. Potem przychodzimy na odprawę i trener mówi, że są zawodnicy, którzy nie pracują tak, jak by chciał. Na GPS-ach wychodzi, że nie biegają. To był trening, gdzie wykonywałem stałe fragmenty gry, więc gdzie ja mam biegać? No i powiedział, że ja nie pracuję na treningach, że straciłem piłkę i nie było widać chęci odbioru, że na GPS-ach nie widać, że biegam - ujawnił.
Szymański był bohaterem wielu memów za czasów Sousy. Teraz jest pewniakiem w kadrze Michniewicza, ale memy kibiców dalej cieszą:
Jakie auta kochają polskie gwiazdy sportu? Czym jeżdżą zagraniczne gwiazdy?
Włącz podcast i zajrzyj z nami do garaży sportowców!
Listen to "Samochody gwiazd sportu. Lewy. Świątek. Ronaldo." on Spreaker.