Wiele osób dziwi się, że prezes PZPN Cezary Kulesza postawił właśnie na Michniewicza. Przypominają sytuację sprzed lat, gdy jako szef Jagiellonii w burzliwych okolicznościach rozstał się ze szkoleniowcem. - Prezes Kulesza jest nieszablonowy. Robi inaczej, niż wszyscy by chcieli - stwierdził trener Michniewicz w rozmowie z naszym portalem. - Pamiętam przykład Kamila Grosickiego, gdy wracał do Polski ze Szwajcarii i nikt go nie chciał. A przygarnął go Kulesza na własną odpowiedzialność i później klub na nim zarobił. Działa w ten sposób, ma intuicję. Dlatego jest dobrym biznesmenem. Zaryzykował z Grosikiem i tak samo zaryzykował ze mną. Oby efekt był równie dobry - podkreślił.
Nowy szkoleniowiec mówi, że Prezes Kulesza zaryzykował. Czy on sam lubi ryzyko? - Ja niczym nie ryzykuję - zastrzegł od razu Michniewicz w rozmowie z "Super Expressem". - Ryzykuję wspaniałą szansą, bo zawsze chciałem być trenerem reprezentacji. Przecież tak świetni trenerzy jak Orest Lenczyk czy Henryk Kasperczak nie dostali szansy w reprezentacji, bo okoliczności nie sprzyjały. W tym właściwym momencie trzeba mieć to szczęście. Z Legią zdobyliśmy mistrzostwo Polski, zagraliśmy w Lidze Europy i to pewnie zdecydowało o moim wyborze. Plus dodatkowo, że gramy z Rosją. Przecież rywalizowaliśmy w pucharach ze Spartakiem - uzasadnił dlaczego w jego opinii to właśnie on został selekcjonerem reprezentacji Polski.