W sobotni wieczór – niezależnie od dramatu, jaki rozegrał się w ekipie Barcelony – z Katalonii napłynęły może niekoniecznie bardzo konkretne, za to na pewno niepokojące informacje dotyczące samopoczucia Roberta Lewandowskiego, który nie znalazł się w meczowej kadrze Blaugrany na (odwołany ostatecznie) mecz z Osasuną. Po niespełna 20 minutach mecz z Liverpoolem zakończył też Jan Bednarek, który zderzył się głową z kolegą z Southampton i – zamroczony – nie był w stanie kontynuować gry.
Straszne wieści dla Biało-Czerwonych prosto z Włoch
W późny sobotni wieczór koszmarne wieści napłynęły także z Półwyspu Apenińskiego. I nie chodzi tylko o fakt, że w zespole Monzy cały mecz z Interem przesiedział na ławce Kacper Urbański, a leczącego uraz Nicoli Zalewskiego w ogóle zabrakło w grupie mediolańczyków wyznaczonych przez Simone Inzaghiego na to spotkanie. Wszystko, co najgorsze, rozegrało się na murawie.
Piotr Zieliński pojawił się na niej w 70. minucie, zmieniając Henrika Mchitarjana. Kilkadziesiąt sekund później reprezentant Polski – bez kontaktu z przeciwnikiem – padł na murawę. Interwencja sztabu medycznego trwała bardzo długo, ale „Zielka” nie udało się ostatecznie postawić na nogi. Opuszczał murawę z pomocą fizjoterapeutów, wsparty na ich ramionach! Zastąpił go Joaquin Correa.
Jest głos z Mediolanu na temat Piotra Zielińskiego
„La Gazzetta dello Sport” w pomeczowym komentarzu doniosła, że do czasu reprezentacyjnej przerwy – Inter w tym tygodniu czeka jeszcze rewanż z Feyenoordem w Lidze Mistrzów oraz spotkanie w Serie A z Atalantą w niedzielę 16 marca – Zieliński już na murawie się nie pojawi. Co więcej; dziennikarze sugerują, że przerwa w grze polskiego pomocnika może potrwać dłużej!
- Piotr poczuł coś w łydce. Odczucia, niestety, nie były dobre – krótko zauważał po meczu Simone Inzaghi. Wszystko to każe postawić duży znak zapytania przy udziale Zielińskiego w zgrupowaniu reprezentacji Polski i we wspomnianych meczach kwalifikacji do mundialu.