Łukasz Skorupski w reprezentacji Polski

i

Autor: Marcin Gadomski Łukasz Skorupski w reprezentacji Polski

Tak Łukasz Skorupski zatrzymał Szkotów. Tego nie wiecie o bramkarzu reprezentacji Polski

2022-03-25 9:21

Gdyby był w pełni zdrów, pewnie to Wojciech Szczęsny broniłby polskiej bramki na Hampden Park, gdzie Polacy zremisowali ze Szkotami 1:1. Łukasz Skorupski (31 l.) zagrał „w zastępstwie” golkipera numer 1 i... „był najlepszy w naszej ekipie” - tak przynajmniej uważa Jan Tomaszewski.

„Skorup” - bo tak nazywany był jeszcze w trakcie gry w kraju – na Półwyspie Apenińskim gra już od niemal dziewięciu lat! Jego tamtejsza przygoda przypomina trochę sinusoidę: w Romie, która sprowadziła go z Polski, zaliczał pojedyncze występy, ale już w Empoli (był tam wypożyczony) i w Bolognie konkurentów „schował do kieszeni”. Dziś to bramkarski fachman pełną gębą, dzięki któremu ubiegłoroczna decyzja Łukasza Fabiańskiego o końcu reprezentacyjnej kariery nie musi wywoływać paniki w sztabie szkoleniowym reprezentacji. Zaś związek z włoską modelką, Matilde Rossi, uczynił zeń także bohatera rubryk towarzyskich w serwisach społecznościowych i nie tylko. - Pamiętam Łukasza z naszego pierwszego spotkania, 11 lat temu. Na pierwszą rozmowę w sprawie ewentualnej gry u nas przyszedł w spodniach z krokiem między kolanami i w czapce z daszkiem do tyłu. Ot, taki młodzieżowy „lans” - śmiał się Artur Skowronek, który w 2011 prowadził pierwszoligowy wówczas Ruch z Radzionkowa. Skorupski był wówczas od kilkunastu miesięcy zawodnikiem zabrzańskiego Górnika, ale nie miał tam szans na grę i w poszukiwaniu minut na boisku wypożyczono go właśnie na zaplecze ekstraklasy.

Paweł Golański surowy po remisie reprezentacji Polski ze Szkocją. „To była zasłona dymna przed Szwedami?”

- „O której jest ten treniol?”, a potem „A kasa będzie się zgadzać?” - to były pierwsze dwa pytania, jakie mi zadał. Wtedy taki właśnie był: walił prosto z mostu. I to do tego zazwyczaj gwarą. Po polsku się... „męczył” - wspominał z uśmiechem pierwsze spotkanie ze „Skorupem” ówczesny prezes Ruchu, Tomasz Baran. Do radzionkowskiej szatni jednak ów śląski akcent i słownictwo pasowały, bo miejscowych w niej nie brakowało. Zaś młodzieńcza bezczelność też została przez kolegów „kupiona”, gdy okazało się, że niespełna 20-letni wówczas golkiper fach zna doskonale. Pod swą „opiekę” wziął go starszy o 16 lat (!), nieżyjący już, niestety, Piotr Rocki. Wielokrotnie zostawali po treningach, a „Rocky” bombardował bramkę młodziaka również strzałami z 11. metra. Ta szkółka weterana mocno się bramkarzowi przydała. Gdy w październiku 2011 polska młodzieżówka grała w Portugalii, „Skorup” musiał zastąpić ukaranego czerwoną kartką Filipa Kurto. „Jo to chyca!” - krzyczał po śląsku do kolegów, gdy stawał między słupkami, szykując się do obrony rzutu karnego. I strzał Wilsona Eduardo (dziś reprezentanta Angoli) obronił, a nasi w Rio Maior w eliminacjach MME zremisowali 1:1. Może warto o tym pamiętać, gdyby i na Stadionie Śląskim przyszło nam rozstrzygać kwestię awansu na mundial serią „jedenastek”?

Artur Wichniarek zaorał reprezentację Polski po meczu ze Szkocją. Nie miał litości, ostro o naszej grze

Sonda
Czy uda nam się awansować na MŚ 2022?
Najnowsze