Bramkarz Arsenalu w pierwszej reprezentacji Polski był już przed rokiem, na zgrupowaniu przed EURO 2008. Wówczas zagrał nawet w nieoficjalnym sparingu kadry - z FC Schaffhausen.
- Tamtego meczu nie wliczam jednak do mojej statystyki - podkreśla w rozmowie z "Super Expressem" Szczęsny. - Prawdziwy debiut będzie dopiero teraz.
Na zgrupowaniu kadry niektórzy zawodnicy ciągle mówią na niego Maciek.
- Mylą mnie z ojcem - mówi piłkarz Arsenalu, syn byłego bramkarza reprezentacji, Legii, Widzewa i Polonii. - Najczęściej zdarza się to Kamilowi Kosowskiemu i Michałowi Żewłakowowi, a także selekcjonerowi Franciszkowi Smudzie. Ostatnio na zajęciach trener przerwał grę i mówi do mnie: "Nie ma co, taki sam jak stary". Kompletnie mi to nie przeszkadza, przyzwyczaiłem się do tego - zapewnia.
Z racji tego, że w tak młodym wieku Szczęsny gra w Arsenalu i debiutuje w reprezentacji, często nazywany jest "cudownym dzieckiem".
- Ja taki cudowny? - zastanawia się. - Cudowny to jest Iker Casillas, on chyba urodził się już w rękawicach bramkarskich. Szczęsny był przeciętny, ale pracą doszedł do kadry. Nie odbija mi jednak, gdy słyszę komplementy pod swoim adresem - przekonuje Wojtek.