Szkoleniowiec Jagiellonii denerwuje się faktem, że traci swojego piłkarza na zgrupowania kadry, podczas gdy ten przecież w niej nie gra.
- Nie interesuje mnie to, kto był w Białymstoku przede mną i na co się zgadzał. Stwierdzam tylko, że to sytuacja, jaka nie ma precedensu w profesjonalnej piłce. Tego nie mógł u nas wymyślić nikt inny, tylko Smuda. Nie interesuje mnie też zdanie Tomka Frankowskiego - powiedział Hajto na łamach "Gazety Wyborczej".
Przeczytaj koniecznie: Prejuce Nakoulma: Jestem jak FERRARI! WYWIAD
- Wyobraźmy sobie, że Raul Gonzales idzie do trenera w Schalke i mówi mu: panie, ja tu zarabiam 5 mln euro, ale ustaliłem obie, że wyjeżdżam, bo jestem trenerem napastników w Hiszpanii. I niech Smuda nie mówi mi nic o etyce. Obecny selekcjoner, gdy pracował w Wiśle lub w Lechu, nie chciał puszczać zawodników na kadrę - dodał Hajto.
Tomasz Hajto jedzie po Smudzie! "Niech Smuda nie mówi mi nic o etyce" SONDA
Parodystyczna sytuacja, jaka ma miejsce w przypadku powoływania Tomasza Frankowskiego do kadry w celu trenowania napastników, jest możliwa chyba tylko w Polsce! Swoje oburzenie na to, żeby czynny piłkarz jeździł na zgrupowania by uczyć gry kolegów, z którymi często mierzy się na boisku ujawnił trener Tomasz Hajto.