Być może będą to najważniejsze mecze reprezentacji Polski w ostatnich latach. Biało-czerwoni nieprzerwanie od 2008 roku występują w finałach mistrzostw Europy i dość niespodziewanie mogą opuścić najbliższą dużą imprezę. Wydawało się, że grupa eliminacyjna dla Polaków będzie jedynie formalnością, ale jak doskonale wiadomo, tak nie było. Teraz ostatnią deską ratunku są baraże, w których biało-czerwoni najpierw zmierzą się z Estonią na PGE Narodowym, a jeśli wygrają, udadzą się do Finlandii albo Walii na finał.
Choć jeszcze kilkanaście miesięcy temu uważano by, że mecz z Estonią to formalność, obecnie część kibiców podchodzi do tego meczu z duszą na ramieniu, pamiętając o dwóch niewygranych meczach z Mołdawią. Ale m.in. Tomasz Hajto uważa, że rywalizacja w Warszawie będzie jedynie rozgrzewką przed starciem finałowym i uważa, że Michał Probierz powinien eksperymentować nieco z wyjściowym składem. Zdaniem byłego reprezentanta Polski w bramce Wojciecha Szczęsnego powinien zastąpić ktoś inny.
Hajto proponuje rewolucję w bramce. Apel do Probierza
- Z Estonią damy sobie radę. Możemy wystawić każdego z trzech bramkarzy. Postawiłbym na Marcina Bułkę. Dlaczego? Broni karne, niesamowicie gra na przedpolu, dobrze gra nogami, jest pewny siebie. Wykorzystałbym jego moment. Dałbym też sygnał: panowie, rywalizujemy. Trzeba dać zawodnikom sygnał. Niektórzy są tłustymi kotami. Oni są pewni tego, że grają - powiedział Hajto w rozmowie z Romanem Kołtoniem na kanale Prawda Futbolu.