Były 69-krotny reprezentant Polski zwraca na kilka aspektów wyników losowania. - Pod względem sportowym można była trafić dużo gorzej, choćby do grupy „włoskiej” z Anglią i Ukrainą, którą uważam za grupę śmierci. Wszyscy rywale w grupie są w naszym zasięgu. Pod względem logistyki trafiliśmy świetnie, jeśli zagramy z sąsiadami z Czech, czy Mołdawią i Albanią. Może pod względem marketingowym i atrakcyjności nie jest tak rewelacyjnie, ale musimy patrzeć na to, żeby awansować na Euro, a nie, żeby marketing się zgadzał. Uważam zresztą, że moda na reprezentację jest wciąż duża, balon wokół niej jest pompowany i stadiony zapełnią się na meczach z tymi rywalami - dodaje. Chyba jak większość ekspertów i kibiców Kłos za najgroźniejszego rywala uważa Czechy. - Nie możemy się bać a jednocześnie ich zlekceważyć, mimo słabszego okresu tej drużyny. Jakoś nie mogę przypomnieć sobie naszych wyraźnych zwycięstw, a bardziej remisy czy porażki z nimi w przeszłości, włącznie z tą podczas Euro 2012. To niewygodny rywal dla nas. A fakt, że Wyspy Owcze wygrały niedawno z Turcją jest dobrym ostrzeżeniem dla nas. To wyświechtane powiedzenie, ale poziom wyrównuje się coraz bardziej. Pamiętam nasze potyczki choćby z Luksemburgiem w 1999 roku do finałów Euro, które wygrywaliśmy wyraźnie. Dzisiaj to nie jest drużyna, która od każdego dostaje baty, tylko potrafi postawić się mocnym rywalom. Podobnie jest z kilkoma innymi „słabszymi” rywalami, które stać na duże niespodzianki - kończy były reprezentacyjny obrońca.
Los nam sprzyjał
Tomasz Kłos po losowaniu grup eliminacyjnych Euro 2024. „Awans do finałów jest ważniejszy niż marketing”
2022-10-09
23:00
- To jest dosłownie grupa marzeń, tyle, że marzenia to jedno, a awans do finałów to druga sprawa – mówi Tomasz Kłos o wynikach losowania eliminacji do Euro 2024 i przestrzega przed zlekceważeniem rywali.