Trener bramkarzy reprezentacji Polski, Jacek Kazimierski do Artura Jędrzejczyka: Co tu k... robisz?!

2010-11-02 6:30

Coraz bardziej niepokojące wieści docierają do nas z reprezentacji Polski. Jak dowiedział się "Super Express", podczas lotu powrotnego ze zgrupowania w Ameryce Północnej doszło do awantury, której negatywnym bohaterem był trener bramkarzy kadry Jacek Kazimierski (51 l.).

- Artur Jędrzejczyk (23 l.), który początkowo siedział z Przemysławem Tytoniem (23 l.), przesiadł się na inny fotel. To nie spodobało się Kazimierskiemu, który wściekł się na Jędrzejczyka. "A ty co tu k... robisz, nie masz swojego miejsca?!" - wrzeszczał na Bogu ducha winnego chłopaka. Wszyscy byli zdumieni zachowaniem trenera, bo Jędrzejrzyk był spokojny i nic złego nie zrobił. A trener był nabuzowany. Nie wiem, czy był pijany, ale jego zachowanie na to wskazywało - opowiada "Super Expressowi" jeden z kadrowiczów.

Przeczytaj koniecznie: Piłka nożna. Ivan Klasnić podejrzewany o gwałt na nieletniej!

Tę relację potwierdził nam drugi z lecących w samolocie reprezentantów. Nie był to jednak Jędrzejczyk, który najwidoczniej boi się, że wyleci z kadry.

- Nic nie było, nic nie widziałem. Siedziałem na samym końcu samolotu z Przemkiem Tytoniem - mówi nam.

Nasi informatorzy (ze zrozumiałych względów nie możemy podać, kto to był) twierdzą, że Żewłakow i Boruc - których wcześniej w polskiej prasie zrobiono negatywnymi bohaterami samolotowej afery - nie robili nic, co zakłócałoby spokój współpasażerów. Fakt, że spacerowali po pokładzie samolotu (Żewłakow ubrany w czapeczkę Chicago Bulls), co bardzo zdenerwowało Smudę.

"Przyjeb... się do nas za nic" - tak zareagował na to Żewłakow (rzekomo pijany, trzeźwo odpowiadał na pytania reporterów na lotnisku).

Takie afery nie pomagają Smudzie w budowaniu autorytetu wśród piłkarzy.

Patrz też: Skandal w reprezentacji! Pijany Peszko i Iwański wyrzuceni z kadry - SONDA

- Ma coraz mniejsze poważanie, do czego przyczyniło się także jego zachowanie w przeddzień meczu z Ekwadorem. Zarządził wówczas gierkę "jedenastu na jedenastu", zapominając, że wcześniej zgrupowanie opuścili Błaszczykowski i Piszczek. Przypomniał mu o tym dopiero asystent Zieliński. Wówczas Smuda nakazał grać jemu i "Sandomierzowi" (trzeciemu bramkarzowi kadry Sandomierskiemu) - opowiadają nam kadrowicze.

Smuda najwyraźniej traci kontrolę nad kadrą, reaguje coraz bardziej nerwowo. Kilka dni temu minął rok, odkąd został selekcjonerem kadry. W rankingu FIFA Polska spada coraz niżej, a wewnątrz drużyny kumulują się problemy.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze