Sąd odtworzył nagrania przekazane przez stronę Lewandowskiego
Robert Lewandowski w 2020 roku złożył zawiadomienie do prokuratury, oskarżając swojego byłego agenta Cezarego Kucharskiego o szantaż. Kucharski miał domagać się od piłkarza 20 mln euro za milczenie w sprawie rzekomych przekrętów podatkowych Lewandowskiego. Głównym dowodem w sprawie mają być nagrania dostarczone przez stronę piłkarza Barcelony, jednak przez długi czas sąd miał problem z potwierdzeniem autentyczności tych nagrań. Główną linią obrony Cezarego Kucharskiego jest właśnie podważanie tego, że nagrania przedstawione przez jego byłego współpracownika są prawdziwe.
Cezary Kucharski uderzył w Roberta Lewandowskiego. "Twierdzę, że to zaplanował"
W środę, 28 maja, o 10:00 rozpoczęła się rozprawa, na której po raz pierwszy udostępniono wspomniane nagrania, które miały zostać zrobione podczas spotkań Lewandowskiego i Kucharskiego w restauracjach w Monachium oraz Warszawie. Duża część nagrań jest jednak niewyraźna i trudno usłyszeć na nich, co mówi Kucharski. Najlepszej jakoś nagranie pochodzi z restauracji Baczewskich w Warszawie.
Z udostępnionego materiału audio wynika, że panowie najpierw rozmawiali o błahostkach, takich jak wyjazdy na wakacje czy powrót Lewandowskiego po kontuzji. Później przeszli do spraw biznesowych. Na nagraniu słychać, jak Kucharski nie chce zgodzić się na porozumienie przygotowane przez Kamila Gorzelnika. – O jaką kwotę ci chodzi? – pyta Lewandowski. – Emocjonalnie 20 milionów euro. Tyle jest warty twój spokój – Odpowiada Kucharski. Gdy piłkarz pyta, za co agent chce ten pieniądze, ten odpowiada: – W dwóch zdaniach - za to, że będę krył cię i twoją żonę, że jesteście oszustami podatkowymi – słyszymy. Gdy piłkarz zapewnia, że z podatkami jest czysto, Kucharski dodaje: – Nie rozumiemy się. Nie rozmawiamy teraz jako kumple. Nie mam podstaw, żeby ci wierzyć. Jestem przygotowany do tego, żebyśmy spotkali się w sądzie. Wtedy jednak staniemy się śmiertelnymi wrogami. Sąd zdecyduje, kto ma rację.
To jednak ledwie mały fragment materiału dowodowego, który trwa... cztery godziny. Sam Kucharski natomiast chętnie komentował wszystko w trakcie rozprawy na portalu X. – Zachodzę w głowę jaki słuch musieli mieć prokuratorzy Dawid Hieropolitański/Tomasz Łopatka, którzy niby „odsłuchiwali” taśmy i zrobili z nich stenogram, skoro tam bez specjalistycznego sprzętu nikogo poza RL nie słychać. Pewnie wieloletnie doświadczenie w Polskich Nagraniach… – czytamy.
