Emmanuel Olisadebe: Chcę wrócić do Polski

i

Autor: archiwum se.pl

Ukraina - Polska. Emmanuel Olisadebe: Lewy, strzelaj tak jak ja!

2013-10-11 6:00

Będę oglądał mecz Polski z Ukrainą i trzymał kciuki, żeby Robert Lewandowski błysnął tak jak ja w 2000 roku, kiedy pokonaliśmy Ukraińców 3:1 dzięki dwóm moim golom. Marzę, aby na mundial w Brazylii zakwalifikowały się Polska i Nigeria i żeby doszło tam do meczu między tymi drużynami - mówi nam Emmanuel Olisadebe (35 l.), którego wielka reprezentacyjna kariera zaczęła się właśnie od wyjazdowego meczu z Ukrainą.

"Super Express": - Gdzie teraz jesteś? Będziesz miał okazję obejrzeć mecz Polski z Ukrainą?

Emmanuel Olisadebe: - Jestem w Nigerii, w moim domu w Lagos. Tak, będę oglądał mecz, bo mam tu taką możliwość, na jednym z kanałów sportowych.

- W Polsce mało kto wierzy, że uda nam się awansować. A ty?

- Nie ma się co oszukiwać, szanse są niewielkie. Czasem jednak cuda się zdarzają. Ja pamiętam z mojej kariery dwa. Pierwszy dotyczy Panathinaikosu Ateny. Kiedyś na trzy kolejki przed końcem wciąż walczyliśmy o tytuł. Ja w tych trzech ostatnich meczach wchodziłem na ostatnie 10 minut i za każdym razem strzelałem zwycięską bramkę. I tytuł trafił w nasze ręce! Drugi cud to był mecz kadry z… Ukrainą. Mało kto na nas liczył, oni mieli wtedy Szewczenkę, Rebrowa i wielu innych dobrych piłkarzy. A mimo to wyraźnie ich pokonaliśmy.

Ukraina - Polska. Piłkarze przywitani w Charkowie chlebem i solą ZDJĘCIA

- Tamten mecz otworzył ci drogę do kariery….

- Dokładnie. To była moja odpowiedź tym, którzy wcześniej mówili, że to jakiś dziwny pomysł, aby brać tego Olisadebe do kadry, bo on prezentuje co najwyżej ligowy poziom. Już w debiucie, w meczu z Rumunią, zdobyłem gola, ale to był mecz towarzyski. Bramy reprezentacji otwarły się dla mnie właśnie po meczu z Ukrainą.

- Wypiłeś coś po tamtym meczu? Jakoś chyba świętowaliście wtedy? Choćby piwem….

- W tamtej reprezentacji zawsze piliśmy piwo po wygranym meczu. A czy ja lubię piwo? No jasne, kto nie lubi? (śmiech)

- Jest chyba podobieństwo między tobą a Robertem Lewandowskim. Na tobie była presja, bo wielu nie dowierzało, że pomożesz kadrze. On też dźwiga duży ciężar, bo wszyscy chcą od niego goli w każdym meczu.

- Robert jest jednym z najlepszych napastników świata. On już nie ma wiele do poprawienia, jeśli chodzi o umiejętności piłkarskie, bo potrafi prawie wszystko. Myślę, że więcej ma do zrobienia w kwestii radzenia sobie z presją. Ona mu zawsze będzie towarzyszyć, dlatego im lepiej będzie ją znosił, tym będzie mu łatwiej. Mnie bardzo pomógł właśnie mecz z Ukraińcami, w którym strzeliłem dwa gole. Życzę Lewandowskiemu tego samego!

- A jak w eliminacjach mistrzostw świata idzie Nigeryjczykom?

- O awans zagramy dwumecz z Etiopią. W Nigerii wszyscy są przekonani, że łatwo ich pokonamy, ale ja wcale nie jestem taki pewien. Widziałem, jak dobrze grają Etiopczycy. Szanse oceniam pół na pół.

- To kto ma większe szanse na awans: Polska czy Nigeria?

- Jednak Nigeria. Choć fajnie by było, gdyby oba tak bliskie mi kraje awansowały na mundial i jeszcze tam się spotkały. Ale by były emocje! (śmiech).

- A co prywatnie u ciebie słychać? Miałeś jakiś biznes rozkręcać…

- Tak. Będę robił biznes z Chińczykami, gdzie grałem pod koniec kariery. O szczegółach nie chcę jednak jeszcze mówić.

NIE PRZEGAP!

Holandia - Węgry

godz. 20.25, Polsat Sport Extra

Walia - Macedonia

godz. 22.40, Polsat Sport Extra

Szwecja - Austria

godz. 20, Polsat Sport News

Anglia - Czarnogóra

godz. 20.50, Orange Sport

Hiszpania - Białoruś

godz. 23, Orange Sport

Argentyna - Peru

godz. 0.50, Orange Sport

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze