- Śmieję się trochę z tych zarzutów - mówi nam Wawrzyniak. - Zapanowała już taka moda, że gdy drużyna, w której gram, traci bramkę, to obwinia się za to Wawrzyniaka. To łatwe i wygodne dla niektórych. Ale ja wiem, kiedy można mi coś zarzucić, a kiedy nie. Ważne, że trener Smuda mi ufa - podkreśla.
Przeczytaj koniecznie: Wojciech Szczęsny dostał Audi R8 Spyder
Mecz z Białorusią oglądał z trybun konkurent Jakuba na lewej obronie, leczący kontuzję kolana Sebastian Boenisch. - Sebastian odwiedził nas w szatni przed meczem. Życzyłem mu jak najszybszego powrotu do zdrowia i na boisko - zdradza Wawrzyniak.