Ten mecz zapadnie na długo w pamięci polskich kibiców. Ponad 40 tysięcy fanów, którzy w niedzielny wieczór pojawili się na Stadionie Śląskim, by wspierać biało-czerwonych, opuszczało chorzowski obiekt w fatalnych nastrojach. Podopieczni Jerzego Brzęczka zagrali bardzo słabo, szczególnie w pierwszej połowie, a decydującego gola na 0:1 stracili w samej końcówce. Prawdą jest jednak, że nasi piłkarze nie zasłużyli nawet na remis, a zdaniem wielu powinni przegrać wyżej.
Kolejna porażka oznacza, że Polacy opuszczą elitę Ligi Narodów. Co cieszy przede wszystkim Włochów. Na Półwyspie Apenińskim nastroje w ostatnim czasie były raczej smutne. Wszyscy pamiętają zawód jaki sprawili piłkarze reprezentacji, nie uzyskując awansu na mistrzostwa świata w Rosji. Teraz wreszcie kibice mają chwilę radości. Wielu liczy nawet, że uda się w ostatniej chwili wyprzedzić Portugalię i zagrać w Final Four nowych rozgrywek. Po meczu w Chorzowie dziennikarze z Włoch nie skupiali się jednak tylko na swojej drużynie. Oberwało się Polakom, w tym selekcjonerowi Jerzemu Brzęczkowi.
"Selekcjoner polskiej kadry udzielił wywiadu po meczu z Portugalią, po którym powiedział: <<Zagraliśmy bardzo dobrze, ale nie możemy tracić gola po 50-metrowym podaniu>>. Zawodnicy wysłuchali swojego trenera i stracili bramkę po stałym fragmencie gry i spadają do niższej dywizji" - napisano na łamach "La Gazzetta dello Sport".