Choć od inwazji militarnej Rosji na Ukrainę minęło już kilka dni, przez długi czas nikt nie chciał uderzyć pięścią w stół. Jako pierwsi na tak radykalny krok zdecydowali się Polacy, którzy w sobotę poinformowali, że nie mają zamiar grać meczu barażowego o awans na MŚ przeciwko Rosji – niezależnie gdzie by się on nie odbył. Wkrótce do biało-czerwonych dołączyły reprezentacje Szwecji oraz Czech, a grono drużyn, które nie wyobrażają sobie gry przeciwko „Sbornej” stale się powiększa.
W rozmowie z portalem „Sportowe Fakty” głos na ten temat postanowił zabrać znakomity francuski trener Raymond Domenech, który w 2006 roku zdobył z rodzimą kadrą tytuł wicemistrza świata. 70-latek nie szczędzi naszym reprezentantom ciepłych słów. - Uważam, że postąpiliście słusznie. Postawa Polski bardzo mi się podoba. Zresztą w wasze ślady poszli już inni. I tak powinno to wyglądać. Nie można udawać, że nic się nie dzieje. Jeśli teraz byśmy nie zareagowali, to niedługo mogłoby być za późno – powiedział. - Tu nie ma miejsca na półśrodki. Super, że Polska jest konsekwentna, że nie chce się cofnąć. To bardzo słuszna, szlachetna postawa. A do Polski musi dołączyć szeroki front. Sama Polska by nie wystarczyła – dodając po chwili.
Były selekcjoner „Trójkolorowych” docenił również gest Roberta Lewandowskiego, który w ostatnim meczu Bayernu Monachium wystąpił z opaską kapitańską w barwach ukraińskiej flagi. - Postawa Lewandowskiego to bardzo dobry przykład. Zresztą, wyobrażam sobie, że Polska bardzo mocno żyje tym konfliktem, to się dzieje przecież niedaleko waszego kraju. We Francji na pewno aż tyle się o tym nie mówi, my jesteśmy dalej, nie mamy takich relacji z Ukrainą jak wy, ale każdy przyzwoity człowiek, nieważne gdzie mieszka, martwi się i nie zgadza z tym, co się teraz dzieje – podkreśla.
Polska zyska na wykluczeniu Rosji z barażów? Media podają nieoczekiwane rozwiązanie
Raymond Domenech to były francuski piłkarz – występujący m.in. w Girondins Bordeaux czy Paris Saint-Germain, który po zawieszeniu butów na kołku zajął się pracą trenerską. Zdecydowanie najlepiej kojarzony jest z prowadzenia w latach 2004-2010 reprezentacji Francji. Z „Trójkolorowymi” wywalczył nawet tytuł wicemistrzów świata, miało to miejsce podczas mundialu w Niemczech w 2006 roku. Thierry Henry i spółka w finale ulegli wówczas po serii rzutów karnych Włochom.